Działacz SLD o zarobkach posłów: Spróbujcie się utrzymać za 9 tysięcy złotych
To trudny temat. Wrażliwy taki.
– Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł – powiedział portalowi Interia Marcin Kulasek, sekretarz generalny lewicowej (!) partii – SLD. Zdaniem posła, poselski budżet jest mocno obciążony, choćby ze względu na brak aneksów kuchennych w Domu Poselskim, przez co musi żywić się na mieście.
Dyskusja o wynagrodzeniach parlamentarzystów powraca z regularnością raz na kilka miesięcy.
Tegoroczny sezon otworzyli posłowie Konfederacji.
– Obniżone na żądanie Jarosława Kaczyńskiego po słynnej aferze z premiami dla rządu Beaty Szydło dochody parlamentarzystów powodują, że coraz mniej kompetentnych osób chce startować w wyborach – mówił kilka dni temu Jakub Kulesza.
Artur Dziambor, również z Konfederacji uważa, że tak niskie jak obecnie pensje posłów nie zachęcą do wejścia do parlamentu na przykład osoby pełniącej kierownicze stanowisko w korporacji – ale od razu dodaje w rozmowie z “Super Expresem” – Jestem zwolennikiem podniesienia pensji niezależnie od tego, czy jestem w Sejmie czy nie.
Zupełnie inną opinie na ten temat, przedstawia szef Kuleszy i Dziambora, jeden z liderów ugrupowania, Janusz Korwin-Mikke – Do polityki powinni iść bogaci, zamożni! A jak idą biedni to kradną. Jestem za likwidacją pensji poselskich – mówi Korwin-Mikke.
Jak widać, partie od lewicy do prawicy są zgodne. Same nie wiedzą, czy ich posłowie zarabiają za mało, czy za dużo. A temat trudny jest. Wrażliwy taki.
A przy okazji, sam Korwin ma majątek wyceniany na prawie 10 mln zł. Jakie są jego źródła? – Trochę odziedziczyłem, trochę wypracowałem przez lata. Nie mam się przecież czego wstydzić – mówił swego czasu Janusz Korwin-Mikke.