GospodarkaPaństwoPolitykaPolska

Przedsiębiorcy szczerze ocenili rządowe Tarcze Antykryzysowe. Jest źle. Bardzo źle…

Jest źle…

Jak wynika z badania Centrum Monitoringu Sytuacji Gospodarczej na temat kondycji firm, ankietowani przedsiębiorcy z perspektywy czasu negatywnie oceniają skuteczność rządowych Tarcz Antykryzysowych. Średnia ocena to zaledwie 4,4 w skali od 0 do 10.

Łącznie aż 39% ankietowanych negatywnie ocenia Tarcze, dając rządowym programom oceny od 0 do 4. Z tego aż 11,9% firm ocenia je bardzo źle (ocena 0). Pozytywne oceny łącznie stanowią tylko 27,8% ogółu ankietowanych. Jedynie 1,3% dało Tarczom najwyższą ocenę.

Istotnym problemem Tarcz było ich skomplikowanie. Najgorzej instrumenty Tarczy oceniają firm z branży turystycznej, hoteli i restauracji (ocena 3,4), a przemysł najlepiej (5,1). Słabe oceny wystawiły też firmy małe, zatrudniające od 10-49 pracowników (3,8).

… ale może być gorzej

Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawcy RP wskazuje, że jest jeszcze za wcześnie, aby odpowiedzieć, w jakim stopniu tarcze były skuteczne.

Przecież chodzi o to, aby firmy przetrwały dłużej niż tylko okres, w którym pomoc była wypłacana. Na pewno możemy stwierdzić, że do firm i pracowników popłynęło bardzo dużo miliardów złotych, ale czy te miliardy trafiły do najbardziej potrzebujących firm i w odpowiedniej skali do ich problemów. Tu już odpowiedź nie jest oczywista. Problemy wielu branż nie są rozwiązane, choćby branży turystycznej, branży MICE (organizacja wydarzeń), czy branży fitness.

Wsparcie z Tarczy miało łagodzić skutki zamknięcia gospodarki. Chociaż ta została ponownie otwarta, to kryzys nie ustał. Firmy nadal podkreślają, że barierą dla nich jest niski popyt. Ekspert zauważa, że niestety nie znamy obecnego, całościowego stanu finansów publicznych i nie jest pewne czy polska gospodarka poradzi sobie z ewentualną drugą falą epidemii.

Już teraz państwo wprowadza lokalne obostrzenia na poziomie powiatów, a dla niektórych branż, firm i instytucji oznacza to częściowy albo nawet całkowity “lockdown”. Jeżeli te obostrzenia się utrzymają, część firm będzie zagrożona.

Od początku wyrażałem pogląd, aby rozważnie konstruować instrumenty pomocowe, mając na względzie dłuższą perspektywę czasową i ewentualne ryzyko drugiej fali epidemii czy też ryzyko globalnego kryzysu finansowego, który ekonomiści nazywają drugą falą tsunami.

Źródło: Business Insider

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close