GospodarkaPaństwoPolitykaPolskaPrawoRynek pracy

Szef Państwowej Inspekcji Pracy rezygnuje po aferze z nagrodami

Afera z nagrodami

Jak podaje portal Interia, szef Państwowej Inspekcji Pracy Wiesław Łyszczek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej portal opublikował teksty o nagrodach, jakie szef PIP miał przyznać sam sobie za ,,szczególnie osiągnięcia”. Z tego tytułu miał inkasować 20 tysięcy złotych.

W oświadczeniu Głównego Inspektoratu Pracy, Łyszczek nie zaprzeczał, że dostał nagrody. Co więcej, z oświadczenia wynika, że za jego rządów ścisłe kierownictwo PIP wypłacało sobie średnio nie po 20 a po 50 tysięcy złotych w ramach nagród. Jednak to nie Łyszczek miał sobie przyznać nagrody, a Kolegium Głównego Inspektora Pracy, w którego skład wchodzą jego zastępcy.

Sęk w tym, że  Główny Inspektor Pracy przyznał swoim trzem zastępcom nagrody w łącznej kwocie ok. 47 tys. zł (przeciętnie ok. 15,6 tys. zł). Jak zauważa Interia, Łyszczek nagrodził najpierw swoich kolegów, a kilka tygodni później oni, jako członkowie Kolegium GIP, wydali opinię, żeby wypłacić pieniądze dla szefa Państwowej Inspekcji Pracy.

Na dywaniku

Chociaż Łyszczek próbował się tłumaczyć, sprawą zainteresowały się władze PiS. W piątek inspektor wylądował na dywaniku u wicemarszałka Ryszarda Terleckiego. Jeden z informatorów przyznał, że rozmowa nie należała do przyjemnych.

Rozmowa nie należała do przyjemnych. Nieoficjalnie wiadomo, że Wiesław Łyszczek bronił się jak lew i do ostatniej chwili nie chciał ustąpić. Po tekstach Interii wicemarszałek miał jednak mocne argumenty, więc niepyszny minister musiał złożyć rezygnację.

Rezygnację Łyszczka rozpatrzy teraz Rada Ochrony Pracy. Później wniosek trafi do Komisji Kontroli Państwowej. Jednak obydwa stanowiska to jedynie opinie, bo formalną decyzję podejmuje marszałek Elżbieta Witek. Izabela Katarzyna Mrzygłocka, parlamentarzystkę PO, która zasiada w Radzie Ochrony Pracy, przyznaje, że oficjalnej informacji jeszcze nie ma, ale decyzja będzie w pełni uzasadniona.

Nie ma jeszcze oficjalnej informacji w tej sprawie. Ale mogę powiedzieć, że taka decyzja ze strony Marszałek Sejmu będzie w pełni uzasadniona. Od dawna los Państwowej Inspekcji Pracy leży mi na sercu. Bardzo cenię i szanuję ten urząd. Dlatego uważam, że zasługuje na szefa z prawdziwego zdarzenia: wiarygodnego, merytorycznego i sprawiedliwego. I za to bardzo mocno trzymam kciuki.

Źródło: Interia

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close