Biznesowi celebryciBusiness lifestyle

Wersow po raz kolejny gubi się w zeznaniach, a Wardęga to udowodnił

Ostatnia drama z Weroniką “Wersow” Sową o kradzieży logotypu zatacza coraz większe kręgi. Sylwester Wardęga odpowiedział celebrytce na jej tłumaczenia i trzeba powiedzieć, że influencerka może mieć kłopoty. Wszystko dlatego, że okazało się, że po raz kolejny mocno minęła się z prawdą w zeznaniach. 

Sylwester Wardęga zarzuca kłamstwo Weronice “Wersow” Sowie

Sylwester Wardęga po raz kolejny ustawia Weroniką “Wersow” Sowę do pionu po tym, jak celebrytka zaczęła się kilka dni temu tłumaczyć z pewnej afery. Youtuberka przez ponad 2 lata korzystała bezprawnie z loga francuskiego artysty, które wykorzystywała m.in. w filmach i materiałach promocyjnych. Nie zapłaciła za to ani grosza, a później tłumaczyła, że “po prostu nie wiedziała, że trzeba płacić”.

Nie miałam żadnych złych zamiarów w momencie, kiedy wykorzystywałam to logo, bardziej po prostu myślałam, że jest to dozwolone. Tak naprawdę w ogóle się nie zorientowałam w tym temacie i po prostu nie wykupiłam żadnej licencji, nawet wtedy nie wiedziałam, że tak trzeba zrobić.

Co więcej, kiedy menadżer Ekipy Wujek Łuki i prezes Ekipa Holding Krzysztof Misiałkiewicz zwrócili jej już wcześniej na to uwagę. W udostępnionym materiale widać, że przekazali jej, że przez bezprawne korzystanie z logotypu będzie z tego przypał. Celebrytka jednak wówczas w ogóle na to nie zareagowała. Zrobiła to dopiero wtedy, kiedy szambo się wylało i Wardęga zaczął publicznie zarzucać jej kłamstwa i kradzież nieswoich prac.

Wersow z Ekipy sprzedaje klapki z AliExpress za 159 zł warte 16 zeta

Mimo to już w 2019 roku wiedziała, że bezprawnie używa logotypu, dlatego zleciła jego lekką modyfikację. Wszystko po to, aby korzystać z niego do promocji swoich kosmetyków. Wówczas nawet producent się nie zgodził, ponieważ zdał sobie sprawę, że Wersow nie ma żadnych praw autorskich do korzystania ze znaku.

Aby uniknąć kłopotów, celebrytka wykupiła logo z Shutterstock, które było jedynie odwróconą wersją oryginalnego projektu. Problem jedynie w tym, że portal nie weryfikuje autentyczności prac, a licencje nie obejmuje używania zakupionych grafik w roli logotypów marketingowych. Zatem była to próba uniknięcia odpowiedzialności, która zresztą i tak się nie udała.

Wersow pogrążyła się jeszcze bardziej, twierdząc, że nie wiedziała, kto był autorem grafiki. Okazało się, że już wcześniej zapisała sobie prace artysty na Pintereście i go obserwowała od dłuższego czasu. Ponadto we wiadomości, którą napisała do grafika po pierwszym filmie Sylwestra Wardęgi, stwierdziła, że użyła logotypu tylko raz ponad dwa lata temu.

Wersow z Ekipy splagiatowała logo: “Nie wiedziałam, że trzeba płacić”

Problem w tym, że wykorzystała go w ponad 250 filmach, zanim zdała sobie sprawę, że będzie miała z tego kłopoty. Ze swojej strony musimy zaznaczyć, że nie mamy żadnej tolerancji dla kradzieży cudzej własności, kimkolwiek ta osoba byłaby.

Źródło: Wirtualne Media

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close