Finanse i ubezpieczeniaTechnologie

Blizzard strzelił sobie w stopę

Akcje Blizzard spadają po premierze Warcraft 3 Reforged.

28 stycznia Blizzard wydał grę Warcraft 3 Reforged. Wydawca wypuścił produkt tak daleki od składanych przez niego obietnic, że doprowadził nawet najbardziej zagorzałych fanów do furii.

Warcraft 3 Reforged miał być nie tylko odświeżoną wersją klasycznej gry RTS w świecie Warcrafta, ale na nowo opowiedzianą znaną już historią. Zapowiadano nie tylko ulepszenie grafiki, ale także rozszerzenie historii, nowe przerywniki filmowe, nowe cutscenki w filmowym stylu i wiele innych.

Gra zapowiedziana w 2018 r. pobudzała wyobraźnię fanów, nie tylko tych którzy pamiętają produkcję sprzed osiemnastu lat, ale także wielomilionowego grona fanów produkcji Word of Warcraft, najpopularniejszej na świecie gry MMORPG.

Blizzard przyzwyczaił nas do jakości, stworzyli oni tak legendarne marki jak Starcraft, czy Diablo. Pomimo drobnej wpadki jaką okazała się zapowiedź gry Diablo Immortal nikt nie spodziewał się tragedii jaką jest Warcraft 3 Reforged!  Gra jest odgrzewanym kotletem. Schabowym co prawda, ale jednak sprzed kilku dni i w dodatku odgrzewanym w mikrofali. Okraszenie go szczyptą świeżej pietruszki niewiele zmienia.

Fani są wściekli

Fani są wściekli, gra nie tylko nie spełnia oczekiwań i obietnic samych twórców, ale także na stałe zastępuje posiadaną przez graczy pierwotną wersję gry przy okazji ją psując. W grze występują takie błędy jak porażka od razu po odpaleniu misji (bez żadnego powodu), utrata postępów w grze sieciowej, brak dostępności kampanii stworzonych przez samych graczy, czy wreszcie ograniczenie praw autorskich. Od teraz każda mapa stworzona przez fanów staje się automatycznie własnością Blizzarda. Ma to oczywiście na celu uniknięcie takich „potknięć”, jak brak praw do DOTA, stworzonej pierwotnie jako mapa do Warcrafta. W dodatku ta gra kosztuje minimum 30 dolarów, czyli tyle co pełnowartościowe nowe produkcje!

Lepiej nie robić nic, niż robić grę taką jak Warcraft 3 Reforged

Jest to sztandarowy przykład tego, że czasem lepiej nie robić nic, niż robić coś bardzo źle. Fatalna opinia graczy, którzy na popularnym serwisie „metacritic” ocenili produkcję na 0,5 na 10 (stan na koniec 3 lutego 2020 r.), nie mogła pozostać niezauważona przez inwestorów. Jeszcze 31 stycznia 2020 r. akcje giganta rynku gier komputerowych były warte 60,89 dolara, dziś zaledwie 58,21 dolara i wygląda na to, że nadal będą spadać.

Chciałoby się powiedzieć, że klasyczny „skok na kasę” nie zawsze się opłaca, ale biorąc pod uwagę to, że fani masowo żądają zwrotu pieniędzy, to trudno przypuszczać, aby produkcja gry w ogóle się zwróciła.

O wiele lepiej radzi sobie nasz rodzimy Wiedźmin. 

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close