Była doradczyni szefa sztabu pogrążyła Trumpa przed Kongresem
Była doradczyni szefa sztabu Białego Domu zeznaje przed Kongresem
Do tej pory Komisji Kongresowej badającej sprawę ataku na Kapitol brakowało kluczowego elementu układanki – zeznań kogoś, kto mógłby z pierwszej ręki opowiedzieć o sytuacji w Białym Domu w godzinach poprzedzających atak i w jego trakcie. Cassidy Hutchinson, była doradczyni szefa sztabu Białego Domu Marka Meadowsa za rządów Donalda Trumpa, wypełniła te luki. Przedstawiła druzgocący obraz sytuacji, w tym zarzut, któremu Trump zaprzecza, że próbował chwycić kierownicę samochodu, którym jechał, i siłował się z funkcjonariuszem Secret Service, próbując skierować swoją paradę w stronę Kapitolu, gdzie zbierali się jego zwolennicy.
Przed szturmem tłum zebrał się na zorganizowany przez Trumpa wiec. DT zakazał kontroli bezpieczeństwa uczestników, choć wiedział, że są uzbrojeni. „Mi przecież nic nie zrobią”. Nie zostali zatem rozbrojeni, a następnie Trump napuścił ich-uzbrojonych-na szturm na Kapitol. 2/
— Miłosz Wiatrowski (@wmilosz) June 28, 2022
Na bardzo wczesnym etapie postępowania komisja dołożyła wszelkich starań, aby ustalić, w jaki sposób Biały Dom i sam Donald Trump wiedzieli, że 6 stycznia istniało bardzo realne zagrożenie przemocą – i nie zrobili nic, by je powstrzymać. Hutchinson zeznała, że Meadows powiedział jej, iż na kilka dni przed atakiem sądził, że sprawy “mogą przybrać bardzo, bardzo zły obrót”. Mówiła o tym, jak urzędnicy Białego Domu byli ostrzegani o możliwości zamieszek. W prawdopodobnie najbardziej obciążającym zeznaniu do tej pory powiedziała, że Donald Trump osobiście wiedział, że członkowie tłumu na jego porannym wiecu w pobliżu Białego Domu byli uzbrojeni, ponieważ byli zawracani przez funkcjonariuszy Secret Service – i mimo to skierował ich na Kapitol.
Nie obchodzi mnie, że mają broń. Nie są tu po to, by mnie skrzywdzić. Wpuśćcie moich ludzi. Mogą stąd pomaszerować na Kapitol.
– cytowała słowa Donalda Trumpa.
Niektóre z najbardziej obciążających zeznań Hutchinson pochodzą jednak z drugiej ręki. Opowiedziała, jak jeden z urzędników Białego Domu powiedział jej, że prezydent nalegał, aby po wiecu w Białym Domu udać się na Kapitol, co obiecał zrobić podczas swojego przemówienia. Kiedy dowiedział się, że samochód wraca do Białego Domu, próbował chwycić kierownicę i starł się z funkcjonariuszem Secret Service.
Jestem ku*wa prezydentem. Zabierzcie mnie teraz na Kapitol.
– miał krzyczeć Trump, próbując wyrwać kierownicę.
Czytaj też: Księgowi Trumpa twierdzą, że jego raporty finansowe są niewiarygodne
Spokojna i opanowana
W dalszej części zeznań była doradczyni szefa sztabu Białego Domu opowiedziała, jak Meadows powiedział, że na wieść o tym, że uczestnicy zamieszek wzywają do powieszenia wiceprezydenta Mike’a Pence’a, Donald Trump wyraził aprobatę dla takiego pomysłu.
Uważa, że Mike na to zasługuje.
– powiedziała Cassidy Hutchinson, która podsłuchała, co powiedział jej szef.
Gdy radca prawny prezydenta powiedział Meadowsowi „Mark, musimy coś zrobić, oni serio k**wa skandują, że chcą powiesić Pence’a”, szef personelu odpowiedział tylko – „słyszałeś DT, jego zdaniem Pence na to zasłużył”. I TYLE, ZERO DODATKOWEJ REAKCJI 4/
— Miłosz Wiatrowski (@wmilosz) June 28, 2022
W sądzie taki dowód zostałby uznany za pogłoskę i potraktowany sceptycznie. Na sali przesłuchań był jednak bardzo ważny i zostanie wykorzystany przez komisję do wywarcia presji na odmawiających zeznań wysokich rangą urzędników Trumpa, takich jak główny prawnik Białego Domu Pat Cipollone. Komisja będzie chciała, aby ci ujawnili się i albo potwierdzili, albo obalili relacje Hutchinson.
Jeśli po wysłuchaniu dzisiejszych zeznań nagle przypomnieliście sobie rzeczy, których wcześniej nie mogliście sobie przypomnieć, lub odkryliście w sobie odwagę, którą gdzieś ukryliście, nasze drzwi pozostają otwart.
– powiedział przewodniczący Komisji Bennie Thompson na zakończenie całodziennego przesłuchania.
Komisja, ogłaszając z zaskoczenia tajemniczego świadka i odkrywając nowe dowody, postawiła Hutchinson w centrum uwagi. Jak na 25-letnią kobietę, która jeszcze cztery lata temu była stażystką w Białym Domu, poradziła sobie z presją nadzwyczaj dobrze. Odpowiadała na pytania komisji spokojnym, metodycznym głosem, zwracając uwagę na to, w jaki sposób i w jakich okolicznościach zdobyła informacje, o których opowiadała.
Mamy też smsy wysyłane przez Laurę Ingraham, gwiazdę Fox News, do Meadowsa w trakcie szturmu na Kapitol: „Mark, Trump musi powiedzieć ludziom żeby szli do domu. Wszyscy na tym ucierpimy. Stracimy całą wiarygodność z naszą narracją o Antifie”. 6/ pic.twitter.com/USf6XopX79
— Miłosz Wiatrowski (@wmilosz) June 28, 2022
Komisja zwróciła uwagę na to, że biuro Hutchinson znajdowało się zaledwie kilka drzwi od Gabinetu Owalnego prezydenta i że kontrolowała ona dostęp do biura Meadowsa, co dawało jej doskonałą pozycję, dzięki której mogła być świadkiem – a czasem także podsłuchiwać – rozmów między kluczowymi postaciami w okresie poprzedzającym ataki na Kapitol. Jej skrupulatne informacje o wydarzeniach i relacja sugerują, że mogła ona prowadzić rejestr wydarzeń w czasie pobytu w Białym Domu lub przynajmniej posiada elektroniczny zapis tekstów i e-maili, które potwierdzają jej twierdzenia.
Cassidy Hutchinson. To ona, 25 letnia kobieta dla której Biały Dom pod wodzą Trumpa był pierwszą pracą w życiu, może przejść do historii jako osoba, dzięki której uda się go pociągnąć do odpowiedzialności. Jeśli jej zeznania nie wystarczą, USA mogą się żegnać z demokracją. 7/7 pic.twitter.com/24KJGER8x1
— Miłosz Wiatrowski (@wmilosz) June 28, 2022
Czytaj też: Trump zyskał miliard dolarów na platformę Truth Social
Źródło: BBC
2 Komentarze