Zachowanie trenerki spotkało się z krytyką i żartami ze strony internautów, którzy jej zachowanie określają mianem “gwiazdorzenia” i “cebulactwa”. Sama Chodakowska odbiera to jednak zupełnie inaczej. Po kilku dniach postanowiła się odnieść na swoim Instagramie do całej sytuacji. Przekonuje, że… stała się ofiarą hejtu i nagonki.
Influencerka wskazuje, że “usługa za promocję nie jest współpracą za darmo” i sama otrzymuje wiele takich propozycji. Co więcej, zdaniem Chodakowskiej oznaczenie kogoś na jej Instagramie jest warte znacznie więcej niż wartość usługi lub przedmiotu.
Wymiana, wymiana. Na obopólnych korzyściach. Symbioza. Czy te pojęcia coś ci mówią? Innymi słowy – barter! W dobie social mediów to standard! (…) Za każdym razem wartość moich działań promocyjnych znacznie przewyższa wartość usługi czy samego produktu.
Na koniec trenerka dodała, że jest ofiarą hejtu, który wylewa się na nią od ponad miesiąca.Postanowiła też w pewien sposób powiązać swoją aferę z tematem gwałtu…
Natomiast jeśli z takiej bzdury: “Chodakowska umawia się na barter”, robi się aferę na skalę gwałtu, to ja się czuje ofiarą! Hejt to przemoc. Każdy – na hura – kto mnie “nie trawi” może rzucić kamieniem. Kamieniowanie opanowane do perfekcji.