Premier Singapuru wytknął reszcie przywódców niewygodną prawdę
Singapur, tak jak niemal wszystkie kraje na świecie, walczy z ekonomicznymi skutkami epidemii koronawirusa. Premier Lee Hsien Loong wytknął jednak, że jego miasto-państwo robi to inaczej – lepiej.
Premier Singapuru w swoim wystąpieniu z okazji Święta Pracy zabrał głos na temat sposobu, w jaki świat walczy z koronawirusem. Lee Hsien Loong stwierdził, że rządy na całym świecie wydają duże sumy, by zapobiec załamaniu się ich gospodarek i aby dbać o swoich obywateli.
Podkreślił, że robi to oczywiście również jego kraj, przeznaczając na walkę ze skutkami epidemii 60 miliardów dolarów. Po czym dodał “ale“, będące przytykiem w stronę przywódców innych krajów.
Ale w przeciwieństwie do innych rządów, nie będziemy musieli pożyczać, aby to zrobić. Korzystamy z naszych rezerw krajowych, za zgodą prezydenta. Nasze rezerwy są błogosławieństwem, za które musimy podziękować naszym przodkom – za ich wartości, dyscyplinę i dalekowzroczność – powiedział
Lee Hsien Loong podkreślił, że obecny “kryzys przypomina nam, byśmy byli ostrożni i oszczędni”.
Byśmy budowali nasze rezerwy w czasie pokoju, tak by naprawdę trudnych czasach mieć coś ekstra – powiedział.
Dodał przy tym, że rezerwy Singapuru poświęcono na “ratowanie miejsca pracy i obniżenie kosztów ponoszonych przez firmy“.
Singapur – jeszcze niedawno jeden z liderów walki z epidemią – jest dziś jednym z krajów z największą liczbą infekcji COVID-19 w regionie. Do czwartku zanotowano tam 16 169 zachorowań, głównie wśród pracowników zarobkowych z Azji Południowo-Wschodniej.
Na początku kwietnia, w związku z szybko rosnącą liczb przypadków Singapur mocno zaostrzył środki bezpieczeństwa. Zamknięto niemal wszystkie sklepy i przedsiębiorstwa poza tymi oferującymi podstawowe produkty i usługi – takimi jak sklepy spożywcze, szpitale oraz komunikacja miejska. To samo tyczy się szkół, gdzie lekcje odbywają się w trybie online.
Kroki te przyniosły rezultaty. W sobotę 2 maja władze Singapuru zapowiedziały, że powoli i stopniowo będą znosić obostrzenia, bo liczba zachorowań spada.
Źródło: BIPolska