PaństwoPolitykaPolskaPrawoZdrowie i medycyna

5 milionów na bezużytecznych maseczkach zarobił kolega Szumowskiego?

Wyborcza publikuje wyniki dziennikarskiego śledztwa

Gazeta Wyborcza opublikowała dziś informacje na temat zamówionych przez Ministerstwo Zdrowia maseczek ochronnych. Jak poinformował dziennik, ministerstwo miało przepłacić za zamówione maseczki ochronne i nawet nie sprawdzić ich jakości.

Maseczki kosztowały ponad 5 milionów złotych, a ,,zarobił na tym instruktor narciarski, przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego”. Transakcję miał ułatwić mu brat ministra. Dziennik ustalił to na podstawie nagrań i SMS-ów.

Jak opisuje GW, dwa dni po ogłoszeniu w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego, do brata ministra Szumowskiego zgłosił się znajomy rodziny Łukasz G. i zaoferował maseczki ochronne. Łukasz G. prowadzi w Zakopanem szkołę jazdy na nartach oraz pensjonat i nie zajmował się wcześniej sprzedażą sprzętu medycznego.

Brat ministra, Marcin Szumowski miał przekierować znajomego do wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego. Łukasz G. w rozmowie z wiceministrem miał powołać się na znajomość z Łukaszem Szumowskim i oprócz maseczek zaoferować również testy na COVID-19, przyłbice i kombinezony ochronne.

Maseczki po znajomości i miliony w błoto

Jak podkreśla dziennik, ministerstwo przepłaciło za bezużyteczne maseczki. Przed epidemią maseczki FFP2 kosztowały między 2 a 4 zł za sztukę, a chirurgiczne – między 50 gr a 1 zł. Sprzęt, w sprzedaży którego pośredniczył Łukasz G., pochodził z Chin i Ukrainy.

Ostatecznie za pośrednictwem Łukasza G. resort zdrowia kupił co najmniej 100 tys. maseczek typu FFP2, płacąc ok. 39 zł netto za sztukę (z VAT to ok. 42 zł) i 20 tys. maseczek chirurgicznych po 8 zł. Po tej pierwszej transakcji Łukasz G. sprzedał jeszcze ministerstwu 10 tys. sztuk FFP2 z Ukrainy (cena 48 zł netto) i 3 tys. przyłbic (cena nieznana).

Transakcja doszła do skutku w marcu, ale już miesiąc później zainteresowało się nią CBA. W maju wiceminister Cieszyński wezwał Łukasza G., który dostarczył maseczek. Okazało się bowiem, że ekspertyzy wykazały iż maseczki nie spełniają polskich norm, a resort wyrzucił 5 milionów złotych w błoto.

Wiceminister żądał zwrotu pieniędzy i zagroził zawiadomieniem prokuratury w przypadku gdy nie dojdzie do polubownego załatwienia sprawy. Jednak zawiadomienie do prokuratury nie wpłynęło. Jak podkreśla GW:

Część sprzętu została już rozdzielona. Maseczek nie sprawdzono ani przed zakupem, ani bezpośrednio po nim. Oferent, czyli Łukasz G., był osobą z ulicy. Został przyjęty przez wiceministra, podając, że ma telefon od Łukasza Szumowskiego.

Co najciekawsze, rząd zabezpieczył się prawnie na wypadek opisywanych zakupów „bubli”. Przyjęta przez PiS ustawa antyCovid-owa „zamraża” art. 231 (nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego) i 296 kodeksu karnego (wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym).

Normalnie groziłoby za to do 10 lat więzienia, ale w warunkach epidemii – odpowiedzialności ministerstwa nie będzie. Według Gazety Wyborczej, za wprowadzenie do ustawy tego przepisu odpowiada wiceminister Cieszyński. Resort zdrowia jednak temu zaprzecza.

Szumowski dementuje, ale potwierdza?

Do sprawy odniósł się minister Łukasz Szumowski. W rozmowie dla Radia ZET stwierdził, że ,,połowa to fake news”. Jednocześnie przyznał, że faktycznie doszło do takiej transakcji. Zastrzegł jednak, że traktował transakcję normalnie, bez faworyzowania firmy Łukasza G.

Połowa to fake news. Nikt nikomu nic nie ułatwiał, każdą transakcję traktujemy w ten sam sposób, mamy ponad tysiąc kontrahentów, wszystkich przekierowujemy na jedną transparentną ścieżkę.

Minister opowiedział również o znajomości z Łukaszem G.:

Ja go znam sprzed kilku lat, jeździłem z nim. To tak, jakby powiedzieć, że pani przyjacielem jest instruktor, który na feriach uczył panią jeździć. Za dużo powiedziane. Jako normalny kontrahent zgłosił się do ministerstwa. Z tego, co wiem kontakt dostał od mojego brata.

Minister potwierdził również doniesienia Wyborczej, że zamówione przez resort maseczki nie spełniały norm. Szumowski stwierdził, że resort zażądał już wymiany materiałów i nie wyklucza zawiadomienia prokuratury.

Jeśli nie dostaniemy zwrotu, to będzie zawiadomienie do prokuratury.

 

Skoro minister potwierdza rewelacje Wyborczej, to która połowa artykułu to fake news?

Wyborcza: KGHM kupił maseczki po 8 złotych za sztukę od spółki byłego oficera WSI

Źródło: Radio ZET, GW

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close