Oszustka, która okradła Banasia, wpadła przez modlitwy na WhatsApp
Joanna S., czyli twórczyni piramidy finansowej Galleri New Form, na którą dali się nabrać Marian Banaś i Grażyna Wolszczak, została złapana w Hiszpanii wraz ze swoim synem. Kobieta wraz z synem poszukiwani od kilku lat międzynarodowym listem gończym. Zdradził ją jednak mały szczegół — zamknięta grupa religijna na WhatsApp, na której zdalnie uczęszczała na nabożeństwa.
Joanna S. która była odpowiedzialna za piramidę finansową Galleri New Form, w końcu złapana
Jak informuje Money.pl zatrzymana Joanna S. która kierowała piramidą finansową Galleri New Form, była kompletnie zaskoczona, kiedy w jej progu stanęli umundurowani funkcjonariusze. Kobieta całkowicie zmieniła swój wizerunek, a jej syn zajmował się sklepem wędkarskim.
Niemniej jednak jeszcze parę lat temu oszukała dziesiątki osób, w tym Mariana Banasia. Wraz z synem jest także oskarżona o pranie brudnych pieniędzy i liczne malwersacje. Co ciekawe, nazwisko kobiety pojawiło się nawet w śledztwie “Pandora Papers”, które dotyczy m.in. unikania opodatkowania przez bardzo zamożnych biznesmenów i polityków z całego świata.
Tymczasem więcej zdradził detektyw Wojciech Koszczyński z InvestProtect, którego zespół zajmował się poszukiwaniami podejrzanych. W rozmowie z Money.pl przyznał, że kobieta i jej syn Mikael S. od lat umykali europejskiej policji, ale zdradził ich przypadek.
Zobacz również: CBA rozbiło piramidę finansową! Tysiąc osób oszukanych
Jak się okazało, grupa detektywa Koszczyńskiego ustaliła, że Joanna S. oraz jej syn Mikael S. przez ostatnie lata mieszkali w małej miejscowości Ayamonte w Hiszpanii, przy granicy z Portugalią. Jak ujawnił Koszczyński:
Znaleźli dom, który sąsiaduje z rzeką i mostem. Wystarczyło przez niego przejść, by znaleźć się w innym kraju. To był plan na wypadek kłopotów.
Joanna S. i jej syn długo ukrywali się przed sprawiedliwością. Okradli dziesiątki osób
Sam Mikael S. zajmował się sklepami internetowymi, które były zarejestrowane na byłego męża Joanny S – Ulfa. Mężczyzna od lat mieszka w Szwecji i nie utrzymuje kontaktu z podejrzanymi. Wpadli jednak przez uczestnictwo w zdalnych nabożeństwach pewnej organizacji religijnej w Gdyni. Odbywały się one na komunikatorze WhatsApp.
Jak twierdzi Koszczyński:
Poprzez sieć GSM i techniki informatyczne udało nam się ustalić dokładne miejsce pobytu, czyli miasto Ayamonte. Nasza grupa nie była na miejscu w chwili zatrzymania, ale mamy dobre kontakty z hiszpańskimi policjantami i wiemy, że Joanna S. była kompletnie zaskoczona. Nie spodziewała się, że policja w końcu trafi na jej trop.
Ona i syn zmienili kolor włosów, byli przekonani, że zaczęli już nowe życie, z dala od kłopotów, które zostawili w Polsce.
Zobacz również: Analiza: Kryptowaluta SafeMoon to zwykła piramida finansowa?
Ponadto, kobieta sprytnie wykorzystywała fakt, iż w systemie Europejskiego Nakazu Aresztowania przy jej nazwisku widniała… literówka. I jak twierdzi Wojciech Koszczyński:
Kobieta skutecznie ukryła się przed policją, dzięki sfałszowanym dowodom osobistym.
Joanna S. wyłudziła 300 mln złotych, a potem uciekła
Jak zaznacza detektyw Koszczyński, wciąż nie wiadomo co stało się ze wszystkimi pieniędzmi. Wszystko dlatego, że kobieta straciła w pewnym momencie rachubę i kontrolę nad wpłatami. Spora kwota skradzionych pieniędzy trafiła między innymi na spółkę na Cyprze. Z kolei inne środki były przekazywane na różne, często nieudane inwestycje.
Jak informuje prokuratura:
W toku śledztwa ustalono, że Galleri New Form oferowała inwestycje w dzieła sztuki. Polegały one na nabyciu prawa własności dzieła sztuki na okres od co najmniej 6 miesięcy do roku. Podmiot gwarantował zwrot kapitału powiększony o 36 proc. zysku w skali roku poprzez odkupienie udziału po upływie oznaczonego umową terminu.
Zobacz również: Ignorancja i demagogia rządzą polskim systemem emerytalnym
W sumie inwestorzy stracili ponad 300 mln złotych, z czego odzyskano zaledwie 22 mln. W toku śledztwa zatrzymano Konrada W. z Gdyni, który pracował jako współpracownik Joanny S. Zyskał na tym aż 76 mln złotych, a jego zadaniem było przepuszczanie pieniędzy przez spółkę zarejestrowaną na Cyprze. Z tego powodu nazwisko kobiety pojawiło się w udostępnionych plikach Pandora Papers.
BABKA Z KLASA!