GospodarkaPaństwoPolitykaPolska

Ile będą nas kosztować podwyżki dla posłów i senatorów? Mamy wyliczenia!

Posłowie jednomyślni

Posłowie przegłosowali w piątek ustawę przewidującą wzrost wynagrodzeń dla parlamentarzystów i samorządowców. Zmiana przepisów zakłada, że poseł lub senator będzie mógł zarobić 0,63 pensji podstawowej sędziego Sądu Najwyższego. Oznacza to pensję na poziomie prawie 12,6 tys. zł brutto, nie licząc żadnych dodatków. Posłowie dostaną więc podwyżkę o ponad 40% w stosunku do obecnych zarobków.

Sędzia Sądu Najwyższego zarabia dziś minimum 19 986 złotych brutto. Po podwyżce, zarobki będą wyglądały tak:

  • prezydent: 25 981 zł,
  • premier: 21 984 zł,
  • marszałkowie Sejmu i Senatu: 21 984 zł,
  • wicemarszałkowie Sejmu i Senatu: 17 987 zł,
  • ministrowie: 17 987 zł,
  • wiceministrowie: 16 988 zł,
  • wojewodowie: 14 989 zł.

ZA zagłosowało 386 posłów, PRZECIW było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. Za odrzuceniem planu podwyżek zagłosowała cała Konfederacja, ale osoby przeciwne temu planowi znalazły się także w innych ugrupowaniach. Opozycjoniści, którzy zagłosowali za podwyżkami spotkali się z GIGANTYCZNĄ FALĄ KRYTYKI, głównie ze strony własnych wyborców.

To, jak wielką wtopą wizerunkową było ich głosowanie, zrozumieli w weekend. W poniedziałek przewodniczący PO Borys Budka podczas konferencji prasowej ogłosił, że będzie rekomendował Senatowi odrzucenie nowelizacji. Za głosowanie przeprosił także klub Lewicy.

Podwyżki bez wyliczeń

Teraz ustawa trafiła do Senatu, który ją odrzucił. Jednak w dalszej kolejności wróci do Sejmu, gdzie rząd PiS i tak na spokojnie ją przegłosuje, a Andrzej Duda podpisze. Co ciekawe, o ile znamy kwoty podwyżek, to nigdzie w uzasadnieniu ustawy posłowie nie policzyli ile w sumie będą kosztowały nas podwyżki. Posłowie PiS Kazimierz Smoliński oraz Jarosław Zieliński, którzy złożyli wniosek o zmianę wynagrodzeń, w projekcie ustawy o tym nie piszą. Jak czytamy, projekt to “harmonizacja poziomu wynagrodzeń”, ale ile ta “harmonia” ma w sumie kosztować nikt nie wie.

No, prawie nikt, bo my to wiemy. Jak wynika z szacunków money.pl, same podwyżki dla parlamentarzystów, rządu i pary prezydenckiej kosztować będą budżet państwa dodatkowe 45 milionów złotych rocznie. Tylko w tym roku pochłoną około 11 milionów złotych. A to tylko pensje posłów!

Rocznie po podwyżkach wszystkie pensje rządzących kosztować będą nas około 117 milionów złotych. To suma zarobków posłów, senatorów, ministrów, wiceministrów, wojewodów, ich zastępców oraz premiera i prezydenta. Zakładając, że wiceministrów jest około 90, a każdy wojewoda ma dwóch zastępców. Nie wyłączano jednocześnie posłów, którzy są w rządzie. Oni pobierać będą tylko jedną pensję.

Ustawa zapewne wejdzie w życie w październiku tego roku. I to właśnie już za ten miesiąc posłowie, ministrowie oraz prezydent dostaną wyższe wynagrodzenia. A to oznacza, że w kryzysowym 2020 roku trzeba będzie znaleźć dodatkowe ponad 11 milionów złotych.

Warto dodać, że to nie koniec kosztów. Zestawienie nie zawiera bowiem podwyżek dla jednostek samorządowych. Marszałkowie województw, ich zastępcy, starostowie, wójtowie, prezydenci miast czy burmistrzowie też będą mogli bowiem zarabiać więcej. Te podwyżki nie są jednak pewne.

Fot. Money

Źródło: Money

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close