Lewica złożyła projekt ustawy, przewidującej kary za podważanie istnienia pandemii
Tragiczna sytuacja
Koronawirus jest coraz większym problemem w Polsce. Ministerstwo Zdrowia poinformowało dziś o kolejnym rekordzie 12 107 nowych zakażeniach SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło też kolejne 168 osób. Liczba zdiagnozowanych przypadków w naszym kraju wzrosła tym samym do 214 686, a zgonów do 4 019.
Wiele szpitali w całej Polsce alarmuje o dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia. Na granicy wydolności są m.in. szpitale w Gdańsku i w Krakowie, Cieszynie, Radomiu. Lekarze walczący z pandemią już nie dają rady. Pacjenci z koronawirusem są coraz częściej leczeni na tych samych oddziałach co pozostali chorzy. W wielu miejscach brakuje łóżek, a pacjenci odsyłani są do innych placówek.
W związku z pogarszającą się sytuacją w szpitalach, na Stadionie Narodowym w Warszawie powstanie tymczasowy szpital. Obiekt zostanie zaopatrzony w około 500 łóżek dla osób, które wymagają hospitalizacji. Ponadto zapewniony zostanie również dostęp do tlenoterapii.
Antypandemiści w natarciu
Mimo rosnących statystyk i dramatycznej sytuacji w szpitalach, w Polsce rosną w siłę ruchy antypandemiczne. Jak grzyby po deszczu wyrastają ruchy kwestionujące nie tylko obostrzenia, ale również fakt istnienia pandemii, a nawet samego istnienia koronawirusa. Duża w tym zasługa polskiego rządu, który na początku pandemii postanowił zamykać lasy, a teraz gdy zakażonych przybywa, sam nie przestrzega obostrzeń, które nakłada. Nic więc dziwnego, że ludzie przestają wierzyć w pandemię.
Niestety tak zwani antypandemiści, zamiast krytykować rząd, postanowili walczyć z bogu ducha winnymi kasjerami czy też klientami. Ich „dorobek” można oglądać na Facebooku, gdzie sami chwalą się robieniem awantur w sklepach czy nawet w szkołach. Za pośrednictwem internetu niewierzący w koronawirusa skrzykują się na różnego rodzaju akcje protestacyjne, niestety często narażając swoim zachowaniem zdrowie innych ludzi, tak jak na przykład w czasie demonstracji „Zakupy wolnych ludzi w Ikea Janki” pod Warszawą.
Zazwyczaj takie działania antypandemistów ograniczały się do kłótni albo zrobienia rozróby w sklepie. Niestety przeciwnicy maseczek zdają się radykalizować. Przekonała się o tym motornicza jednego ze stołecznych tramwajów. Do zdarzenia doszło w sobotę rano na przystanku przy Dworcu Centralnym, w tramwaju linii nr 25.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez warszawską policję, motornicza wyszła z kabiny, by zwrócić uwagę trzem podróżującym osobom, że nie mają zasłoniętych ust i nosa, a w myśl obowiązującego prawa związanego z pandemią koronawirusa mają taki obowiązek. Za zwrócenie uwagi pasażerom kobieta została dotkliwie pobita przez jednego z nich. Jak poinformowała rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka w wyniku pobicia doszło między innymi do złamania nogi kobiety.
Lewica chce karać osoby, które podważają pandemię
Rząd nie walczy z antypandemistami i ogranicza się głównie do perswazji i próbuje ich przekonywać, że źle postępują. Kilkanaście dni temu premier Mateusz Morawiecki zaapelował do osób, które nie wierzą w koronawirusa, by nie powtarzały fałszywych informacji i mimo wszystko nosiły maseczki. Tego samego zdania jest Adam Niedzielski, który stwierdził, że zachowanie osób, którzy nie noszą maseczek, jest nieodpowiedzialne.
Zdjęcie maseczki to jak odcięcie hamulca w samochodzie. Jeśli nie będzie tego mechanizmu, przyrosty zakażeń będą bardzo duże.
– podkreślił szef resortu.
O krok dalej poszła Lewica, która postanowiła, że osoby podważające pandemię powinny być karane. Krzysztof Śmiszek złożył w Sejmie projekt ustawy, który przewiduje penalizację podważania istnienia pandemii oraz zachęcania innych osób do ignorowania zaleceń sanitarnych. Takie osoby zgodnie z projektem otrzymałyby grzywnę lub karę ograniczenia wolności.
Brednie to nie jest wolność słowa. To zagrożenie dla każdego z nas!
– napisał na Twitterze.
Stop anty-covidowym bredniom!
W imieniu @__Lewica składam projekt ustawy penalizującej podważanie istnienia pandemii oraz zachęcanie innych do ignorowania zaleceń sanitarnych. Brednie to nie jest wolność słowa. To zagrożenie dla każdego z nas! Grzywna lub ograniczenie wolności. pic.twitter.com/VgB9PSHhDT— Krzysztof Śmiszek (@K_Smiszek) October 21, 2020
Wrocław: Krzyczeli, że koronawirus to spisek, a teraz zarażeni walczą o życie w szpitalu
Źródło: DoRzeczy