Handel

Francja wchodzi z lockdownem na ostro. Zakaz sprzedaży „zbędnych” towarów w sklepach

Francja wprowadziła lockdown po raz kolejny. Największe kontrowersje wywołała decyzja premiera odnośnie supermarketów.

Podczas rozmowy z telewizją TF1 premier Jean Castex poinformował o swojej decyzji dotyczącej sklepów wielkopowierzchniowych. Od wtorku nie kupimy w nich towarów, których rząd nie określił jako artykuł „pierwszej potrzeby”.

Zakaz sprawiedliwością społeczną?

Zdaniem polityka jest to sprawiedliwe rozwiązanie względem drobnych sklepikarzy, których placówki handlowe zostały zamknięte. O zdaniu klientów premier Castex nie wspomniał.

– Zwracam się do sprzedawców i do wszystkich obywateli – lepiej teraz przestrzegać zasad dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa, byśmy mogli szybciej zakończyć (lockdown) – powiedział polityk.

Z rozmowy dowiedzieliśmy się również, że francuski lockdown może trwać tygodniami. Zdaniem rządu priorytetem jest ograniczenie liczby zakażeń. W ostatnią niedzielę we Francji odnotowano 46 920 nowych potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem.

Co jest „zbędnym” towarem?

Francja wzięła przykład z Walii, w której od 17-października nie można sprzedawać „zbędnych” towarów. Są to ubrania, gry, zabawki, elektronika czy też produkty związane z ogrodnictwem.

Taka decyzja rządu daje sporą pożywkę dla przeciwników tak radykalnej walki z pandemią. Francuski rząd przyznaje, że lockdown może trwać nawet do Świąt Bożego Narodzenia. W takiej sytuacji wiele branż zostanie dotknięta poważnym kryzysem finansowym.

Może wpłynąć to również na… przyzwyczajenia klientów. Pierwszy lockdown sprawił, że duża grupa osób przekonała się do zakupów on-line. Nawet po ponownym otwarciu sklepów zakupy „fizyczne” nie cieszyły się taką popularnością jak przed wprowadzeniem obostrzeń.

Premier Jean Castex przekonuje, że ograniczenia mają na celu chronienie Francuzów. Oprócz zakazu sprzedaży „zbędnych” towarów mieszkańcy Francji muszą znosić kolejny lockdown. Dom można opuścić wyłącznie w celu zakupu żywności, wizyty u lekarza, w ważnych sprawach rodzinnych oraz udając się do pracy, o ile nie ma możliwości wykonywania jej zdalnie.

Czy podobny scenariusz może czekać Polskę? Jacek Sasin uważa, że nie, dlatego warto bym gotowym na wszystko.

Źródło: Rzeczpospolita

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close