Poznań. Pewna 71-latka zapewne zapamięta swój “żart” do końca życia. Wszystko dlatego, że kiedy na lotnisku w Ławicach zażartowała, że ma “jedynie bombę”, to musiała pożegnać się z wakacjami. Ani pilot, ani służba graniczna nie miała wątpliwości, że z takich rzeczy się nie żartuje.
Do zdarzenia doszło na Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Poznaniu-Ławicy w ostatni czwartek. Starsza kobieta podczas sprawdzania bagażu powiedziała obsłudze, że “w swoim bagażu nie ma nic więcej oprócz bomby”. I co prawda, choć w jej bagażu nie znaleziono materiałów wybuchowych, to staruszka musiała pożegnać się z wakacjami. Dostała również pokaźny mandat.
Funkcjonariusze szczegółowo sprawdzili kobietę. Ponadto jej bagaż musiał zostać przeszukany przez psa wyszkolonego w zakresie wykrywania materiałów wybuchowych. Oczywiście nic nie znaleziono. Mimo to 71-latka otrzymała mandat w wysokości 500 złotych.
Poznań: Zagroziła, że ma bombę. Nie miała
Co więcej, jak przekazała rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Joanna Konieczniak:
Samolot do Dubrownika odleciał bez opóźnień, jednak na jego pokładzie nie znalazła się sprawczyni wykroczenia. Kapitan statku powietrznego nie zezwolił bowiem kobiecie na lot pilotowanym przez siebie samolotem.
Jak tłumaczy Konieczniak, staruszka twierdziła, że:
[…] był to jedynie żart wypowiedziany z powodu emocji towarzyszących podróży lotniczej, jednak podróżna nie przeprosiła za swoje słowa, jak to często bywa w takiej sytuacji, i nadal była zupełnie niewzruszona swoim zachowanie- przekazała rzeczniczka.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnim czasie. Zaledwie przed tygodniem 55-letni mężczyzna zagroził, że zdetonuje bombę na lotnisku w Gdańsku.
55-latek chciał wysadzić gdańskie lotnisko, bo “nie lubi pandemii”
Szybko okazało się, że mieszkaniec województwa wielkopolskiego jest bezbronny, a tłumaczył się chorobą psychiczną. Nie miał jednak na to żadnego zaświadczenia.
Jeden komentarz