Handel

Wysokość akcyzy — ujawniamy kulisy walki

W mediach od kilku dni głośno o polemice prof. Witolda Modzelewskiego z Markiem Kowalskim z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Spór dotyczy różnicy w wysokości akcyzy nakładanej na papierosy i podgrzewaczy do tytoniu.

Prof. Modzelewski sugeruje, że opodatkowanie tzw. podgrzewaczy do tytoniu jest 5-krotnie niższe niż w przypadku zwykłych papierosów i nawołuje, by zrównać wysokość stawek podatkowy na oba produkty. Marek Kowalski odbija jednak piłeczkę, twierdząc, że różnica w opodatkowaniu wynika z ilości tytoniu w paczce. Zdaniem szefa FPP 1 paczka 20 papierosów zawiera ok. 14 g tytoniu, natomiast paczka 20 szt. wkładów do podgrzewania tytoniu zawiera ok. 6 g tytoniu. Ponadto Kowalski dodaje, że różnica miałaby faktycznie miejsce gdyby istotą podatku akcyzowego był nie tylko sam tytoń, ale wszelkie składowe produktu, czyli np. w przypadku papierosów byłby to papierek, w który jest owinięty. Tak jednak – jak twierdzi – nie jest i podatek jest nakładany na sam tytoń, co sprawia, że akcyza nakładana na 1 g tytoniu w papierosach i podgrzewaczach jest na zbliżonym poziomie i wynosi odpowiednio 82 groszy i 76 groszy.

Na te zarzuty odpowiada profesor Modzelewski, który twierdzi, że wysokość akcyzy obowiązującej na dany wyrób musi być proporcjonalna do jego ceny oraz uwzględniać mierzalną ilość wyrobów: jest to ilość sztuk w paczce, a nie jak twierdzi Kowalski gramatura tytoniu. Ponadto prof. Modzelewski podaje, że “przedmiotem opodatkowania podatkiem akcyzowym są zawsze konkretne wyroby, stanowiące odrębną całość w sensie fizycznym i ekonomicznym, które obiektywnie mogą się składać z wielu elementów wewnętrznych, nieopodatkowanych w odrębny sposób, gdyż byłoby to w wielu przypadkach obiektywnie niemożliwe.

Wysokość akcyzy, czyli dlaczego sprawa jest skomplikowana

Cała sprawa nie jest taka prosta i faktycznie wymaga niebagatelnej wiedzy podatkowej, jednak z pewnością można stwierdzić, że mamy tu do czynienia z potężnym lobbingiem politycznym, gdzie w grę wchodzą jeszcze potężniejsze pieniądze. Zacznijmy jednak może od początku. Prof. Modzelewski w swojej odpowiedzi na argumenty Marka Kowalskiego prócz tego, że używa bardzo nieładnego tonu, to na dodatek twierdzi, że do Federacji Przedsiębiorców Polskich należy PRAWDOPODBNIE producent wyrobów, których sprawa dotyczy. Chodzi tu o nikogo innego jak Phillipa Morris, który na rynku podgrzewaczy do tytoniu jest rynkowym liderem.

Nim się nim jednak stał najpierw rozprawił się z konkurencją, a głównym konkurentem był British American Tobacco (BAT). W związku z tym BAT na rynku podgrzewaczy do tytoniu ma niewiele do powiedzenia, za to świetnie sobie radzi na rynku e-papierosów. Ale nie w tym rzecz. Znamienne jest to, że prof. Modzelewski zarzuca Kowalskiemu PRAWDOPODOBNY lobbing podczas gdy doskonale wiadomo, że prof. Modzelewski brał zlecenia od British American Tobbaco, a w mediach często krytykował wysokość podatku na podgrzewacze do tytoniu. Nie chcemy nic sugerować, ale można odnieść wrażenie, że ktoś tu jest hipokrytą.

Wysokość akcyzy — bezpradonowa polityka Modzelewskiego?

Nie bądźmy jednak tacy surowi. Być może to tylko wyrwany z kontekstu wycinek działalności profesora, a tak naprawdę działa na całej linii frontu, by znormalizować prawo podatkowe w Polsce. „Tygodnik” Wprost postanowił zapytać profesora wprost dlaczego wypowiada się o rynku podgrzewaczy do tytoniu, których głównym producentem jest Phillip Morris, a nie komentuje kwestii podatków na tzw. e-papierosy, gdzie palmę pierwszeństwa dzierży BAT? Profesor stwierdził, że bardzo chętnie komentuje tę kwestię i uważa, że akcyza na e-papierosy jest za wysoka… A według Krajowej Izby Gospodarczej, na którą powołuje się Wprost, producenci wkładów z płynami do e-papierosów płacą nawet 25-krotnie niższą akcyzę niż producenci papierosów i 5-krotnie niższą niż producenci podgrzewaczy tytoniu. Dziwne to wszystko, ale jeśli to prawda, to albo prof. Modzelewski prowadzi bezpardonową politykę, albo jako wybitny specjalista od podatków ma problemy z rachowaniem.

Cała próba podwyższenia akcyzy za tzw. wybory nowatorskie, do których zaliczają się podgrzewacze do tytoniu, wydaje się być przypadkiem bardzo agresywnego lobbingu. Niższa akcyza na podgrzewacze do tytoniu wydaje się natomiast nie być niczym zaskakującym mając na uwadze fakt, że tytoniu jest w nich mniej. A przecież zadaniem akcyzy jest zmienienie nawyków konsumenckich oraz ograniczenie niekorzystnych efektów wynikających z konsumpcji danego produktu. W przypadku podgrzewaczy do tytoniu wiele niezależnych badań wskazuje, że są one lepsze dla naszego zdrowia niż papierosy. Wynika to z prostego faktu, że nie dochodzi w nich do spalania tytoniu, a podgrzewania. A to właśnie spalanie odpowiada za większość niebezpiecznych dla naszego zdrowia substancji. Dlatego jeśli akcyza ma zmieniać nawyki społeczne, to naturalnym wydaje się, że powinna być różna dla poszczególnych produktów w zależności od ich szkodliwości. To zupełnie jak w przypadku akcyzy na alkohol etylowy. W przypadku alkoholu przepisy mówią jasno: podstawą opodatkowania alkoholu etylowego jest liczba hektolitrów alkoholu etylowego 100 % vol. w temperaturze 20°C zawartego w gotowym wyrobie. To z kolei oznacza, że im więcej czystego alkoholu tym wyższa akcyza. I tak też powinno to wyglądać w przypadku wyrobów tytoniowych.

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close