PaństwoPolitykaPolskaPrawoSportZdrowie i medycyna

Emilewicz (tak jakby) przeprasza za wyjazd z synami na narty: Dzisiaj bym z nimi nie wyjechała

Emilewicz przeprasza

Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią skomentowała głośny wyjazd swoich synów na narty. Była wicepremier przeprosiła za zachowanie, ale jednocześnie podkreślała, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji. To, co się wydarzyło, nie powinno mieć miejsca. (…) Zdaję sobie sprawę z tego, że reakcja ludzi, którzy byli zamknięci w domach, była w pełni uzasadniona

– oceniła Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią.

Jak podkreśliła, sama nie jeździła na nartach, a wyjeżdżając z dziećmi na trening nie złamała prawa. Jednocześnie nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego jej nazwisko zostało dopisane ręcznie do listy.

Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką. I choć wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale pomyślałam, że skoro przez te ostatnie pięć lat spędzałam tak bardzo mało czasu z dziećmi, a wszystko jest zgodne z przepisami, to mogę jechać. Niestety, nie zadałam sobie pytania, czy to wypada. Powinniśmy byli zostać w domu, bo taki jest koszt obowiązków, których się podjęłam.

– tłumaczyła Emilewicz.

Jest decyzja rządu: kwota wolna od podatku w górę! No, ale nie w Polsce…

Emilewicz ponad prawem?

Przypomnijmy, że stacja TVN24 ujawniła, że mimo zamknięcia stoków narciarskich, synowie Jadwigi Emilewicz jeździli na nartach na stoku przeznaczonym dla zawodników szkółki narciarskiej w Zakopanem. Rządowe rozporządzenie, zaostrzające obostrzenia z powodu koronawirusa, zezwala na jazdę na stokach tylko zawodowym sportowcom, czyli takim z licencją. Jak wynika z informacji stacji, dzieci byłej wicepremier takowej nie miały. Jak dodano, licencje pojawiły się na stronie internetowej Polskiego Związku Narciarskiego… po pytaniach zadanych przez dziennikarza.

Fakt posiadania aktywnej (lub nieaktywnej) licencji można sprawdzić w wyszukiwarce na stronie PZN. Są tam zarówno młodzi, początkujący zawodnicy, jak i największe gwiazdy, jak Kamil Stoch (aktywna licencja numer 0109) czy Adam Małysz (nieaktywna licencja numer 0016). Emilewiczowie? Nie ma. Sprawdzam to kilkukrotnie w poniedziałek, 4 stycznia i we wtorek, 5 stycznia. Po wpisaniu nazwiska nie wyświetla się żaden wynik, co oznacza, że żaden z synów Jadwigi Emilewicz jeszcze tydzień temu nie miał aktualnej licencji PZN. Ich nazwiska pojawiły się na liście dopiero w czwartek, 7 stycznia.

– czytamy w reportażu TVN24.

Po opublikowaniu artykułu Jadwiga Emilewicz wydała oświadczenie w sprawie ujawnionej przez TVN24. Była wicepremier tłumaczy, że jej synowie od 6 roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Najstarszy syn Emilewicz od 2011 był członkiem krakowskiego Klubu Narciarskiego Slalom, później klubu Yeti. W klubie tym od 2014 jeździł także jej drugi syn.

PZN potwierdza, że dzieci jeździły bez licencji

Słowom Emilewicz nie dają jednak wiary internauci. Okazuje się, że numery licencji synów, podane przez byłą wicepremier w oświadczeniu… należą do zupełnie kogoś innego. Zarzucają jej arogancję i pychę oraz stawianie się ponad innymi obywatelami. Byłą wicepremier krytykują nawet koledzy z Solidarnej Polski i Porozumienia.

Okazuje się, że słusznie. Stacja podała informacje przekazane przez szefa komisji licencyjnej Polskiego Związku Narciarskiego. Wynika z nich, że licencje dla synów Emilewicz zostały wydane… dzień po zakończeniu zgrupowania narciarskiego, w którym brali udział, a dwa dni po tym, gdy portal zaczął interesować się sprawą. Była wicepremier zapewniała, że jej dzieci licencje miały.

Wnioski o wydanie licencji dla trzech synów byłej wicepremier trafiły do Polskiego Związku Narciarskiego 7 stycznia. Zgrupowanie narciarskie, w którym uczestniczyli synowie Jadwigi Emilewicz, zakończyło się 6 stycznia.

– czytamy.

Informacje PZN potwierdzają tym samym wcześniejsze informacje stacji, że dzieci byłej minister łamały obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa, czemu Emilewicz zaprzeczyła w oświadczeniu.

Masowe protesty w Rosji. Zatrzymano już ponad 3 tysiące osób!

Emilewicz nie poniesie kary

Choć Ryszard Terlecki, Wicemarszałek Sejmu, a jednocześnie szef KP Prawa i Sprawiedliwości sugerował, że polityk może zostać zawieszona w prawach członka klubu PiS, nic takiego nie będzie miało jednak miejsca. Marek Suski podczas rozmowy z „Rzeczpospolitą” poinformował, że kary nie będzie, a Emilewicz okazała skruchę.

Nie zabrakło również nawiązania do Platformy Obywatelskiej:

Gdybyśmy my za takie rzeczy zawieszali, to Platforma Obywatelska na przykład posła Gawłowskiego powinna już dawno wyrzucić. Pan uważa, że my za najmniejszy drobiazg powinniśmy kogoś ukamienować, a opozycji wolno wszystko? Można oskarżać, napadać, pluć na policjantów i to jest wszystko w porządku? A u nas za taką niezręczność my mielibyśmy panią poseł rozstrzelać, powiesić i może jeszcze spalić na stosie? – stwierdził Suski w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak widać niektórym wolno więcej.

Źródło: RMF24, Interia

 

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close