HandelPolskaPrawoŚwiatZdrowie i medycyna

Nielegalny handel krwią ozdrowieńców w darknecie

W internecie kwitnie nielegalny handel krwią ozdrowieńców

Darknet to ukryta część internetu, do której nie można dostać się za pomocą tradycyjnych wyszukiwarek. W tym miejscu można zakupić nielegalnie broń, narkotyki lub fałszywe dokumenty. Od niedawna, chwytliwym towarem stała się również… krew ozdrowieńców.

Badacze z Australijskiego Instytutu Kryminologii odkryli w darknecie setki ofert związanych z koronawirusem. Na czarnym rynku kupić można prawie wszystko, od skradzionego z fabryk sprzętu ochrony osobistej, przez leki na malarię (których używa się w terapii), po krew ozdrowieńców, którą sprzedający określają jako “pasywną szczepionkę na koronawirusa”.

I faktycznie, leczenie preparatami z krwi ozdrowieńców jest na ten moment najskuteczniejszą terapią dla zakażonych. Lekarze potwierdzają, że osocze pozyskane z krwi ozdrowieńców może zawierać przeciwciała, które pomogą osobom chorym, poprzez wzmocnienie ich odpowiedzi immunologicznej. Sęk w tym, że nie każdy może sobie na taką terapię pozwolić.

Osocze nie dla wszystkich

Jak wyjaśnia kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Krzysztof Tomasiewicz, należy spełnić określone warunki. Jednym z podstawowych jest zgodność grupy krwi dawcy i pacjenta, któremu jest ono podawane. Spełnienie go nie daje gwarancji pozytywnego działania terapii. Osocze od ozdrowieńców może być stosowane wyłącznie do leczenia pewnej grupy pacjentów z infekcją Covid-19.

Nie przeszkadza to jednak w rozwoju czarnego rynku. Sprawę nielegalnego handlu skomentował również profesor Rod Broadhurs z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego:

Idea czarnego rynku polega na tym, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą gotowi zdobyć coś poza kolejnością. W tym przypadku chodzi o szczepionkę, która jest dopiero w fazie testów.

Źródło: Polsat News

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close