Biznesowi celebryci

Potusoprezydent Max Kolonko wypowiada wojnę Chinom i wspomina Wałesę

On już jest wielki.

Mariusz Max Kolonko, który niegdyś próbował uchodzić za rzetelnego dziennikarza, przegrywa sam ze sobą w ostatnich miesiącach. Po ostatnich wyborach prezydenckich, w których wygrał Andrzej Duda, sam ogłosił się władcą wszechrzeczy i wymyślonego kraju Stany Zjednoczone Polski. Mianuje się tytułem POTUSPL, a my gwoli ścisłości wolimy go nazwać potusoprezydentem, bo w sumie czemu nie.

Wszystko brzmiałoby jak dobry kawał, ale nie – to się dzieje naprawdę, jak pewnie część z Was doskonale wie. Niemniej jednak ostatnie popisy, które potusoprezydent Mariusz Max Kolonko, przyprawiają o cringe, uśmiech politowania i dziwne uczucie wstydu na karku.

PORANNE PLOTKI BIZNESOWE: Kolonko ogłasza się prezydentem, a kierowca autobusu wcale nie jechał naćpany

Mad Max Kolonko zarzucił bowiem prezydentowi Dudzie, że „nie widział go” w 1981 roku, kiedy to Lech Wałęsa przemawiał na jednym z balkonów w Bydgoszczy. Choć sam potusoprezydent miał wówczas 15 lat, to obecnie dumnie twierdzi, że już wtedy bohaterem narodowym.

Źródło: Mariusz Max Kolonko

W międzyczasie obraża niemal wszystkich internautów, którzy choćby zarzucają mu szerzenie nieprawdy:

Źródło: Mariusz Max Kolonko

Patodeweloperka zawitała do Rzeszowa. 17m² za 190 tys

W niektórych wpisach nie ukrywa swojego antysemityzmu i dążenia do wprowadzenia faszyzmu. Co ciekawe, znajduje swoich popleczników, którzy dumnie wykrzykują „R”, niczym Jessy i James z Pokemona:

Źródło: Mariusz Max Kolonko

Max Kolonko, to patointeligencja czy patocelebryctwo?

Źródło: Mariusz Max Kolonko

W lutym ze swojego schowka na miotły zdążył wypowiedzieć wojnę chinom oraz obiecać 10 000 USD dla każdego obywatela Polski. Natomiast wszystkich przeciwników, wyzywa od „socjalistów”, „marksistów”, „żydów”, „lewaków” itd.

Problem tylko w tym, że kiedyś chyba już coś takiego słyszeliśmy, prawda? Jakoś w latach 30. ubiegłego wieku. Wówczas także podobny szaleniec doszedł do władzy. Wielu odbiorcom Kolonko to jednak nie przeszkadza, ba – szczycą się tym, że są wybrańcami wielkie rewolucji. Szkoda tylko, że nie rozumieją, że są rozgrywani przez osobę, która tylko liczy na rozgłos, bo nie ma już nic do powiedzenia.

Jego wcześniejsze analizy i inna perspektywa dziennikarska mogła podobać się znacznej części internautów. Niestety od jakiegoś czasu widzimy, jak niegdysiejszy idol zmienia się w obiekt żartów i kpin. Byłoby to jeszcze do zniesienia, gdyby nie fakt, że Kolonko publicznie nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych i etnicznych. W polskim kodeksie karnym takie wypowiedzi skończyłyby się na grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Oczywiście Kolonko się tym nie przejmuję, ponieważ ze swojej piwnicy może czuć się bezpiecznie. Oby tylko tam pozostał, choć najwyższy czas na wyłączenie mu kabla od internetu.

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close