GospodarkaPolska

Najstarszy, przedwojenny zakład fryzjerski w Warszawie bankrutuje przez restrykcje

Restrykcje związane z COVID-19 wywołały jeden z największych kryzysów gospodarczych w powojennej Polsce. Kolejne lockdowny, a także w wielu przypadkach niska i nieadekwatna pomoc państwowa spowodowała, że wielu przedsiębiorców zamknęła swoje biznesy. Niestety tak też jest w przypadku lokalu Modik w Warszawie, którego założono w 1933 roku.

Niektórych firm nie potrafiła zniszczyć II Wojna Światowa, nie dobił PRL, a także ciężkie czasy związane ze stanem wojennym i przekształceniem gospodarczym w latach 90. Tymczasem jak informuje portal Inn:Poland, jedną z firm, które nie poradzą sobie w dzisiejszych czasach, jest salon fryzjerski, który przetrwał Hitlera, ale nie przetrwał Covida.

Źródło: Modik Facebook

Modik, to salon fryzjerski na warszawskiej Ochocie, w kamienicy przy ulicy Barskiej 3. W miejscu tym przez lata klientami byli znani i nieznani Warszawiacy. Częstym klientem był Zbigniew Wodecki oraz Jan Machulski. Strzygł się tu Andrzej Gołota, a także nieżyjący już dyrektor Biura Prezydenta Warszawy Wojciech Komorowski.

Jak wyznał Hubert Pilewicz, właściciel Modika:

Firmę założyli moja babcia z dziadkiem w 1933 roku. Działalność salonu została przerwana przez wojnę, jednak wrócili do pracy zaraz po jej zakończeniu. Później do biznesu dołączył mój wujek, a następnie mój tata. Od 2014 roku salon przejąłem ja.

Lokal Piw Paw kończy działalność, choć właściciel założył Świątynię Latającego Potwora Spaghetti

Pilewicz zajął się marketingiem oraz renowacją salonu, po tym jak przejął schedę po ojcu. Było to konieczne, bo w innym przypadku nie przetrwałby walki z konkurencją. Na szczęście udało się i do salonu na nowo zaczęły ustawiać się kolejki. Niestety firma dostała od rządu 8,5 tys. złotych, a kolejne zamknięcie lokalu sprawiło, że właściciel nie miał wyjścia. O jego trudnej sytuacji klienci dowiedzieli się z Facebooka, kiedy w emocjonalnym wpisie wyznał:

Po 88 latach w rękach jednej rodziny i w jednym miejscu kończymy naszą wieloletnią przygodę z fryzjerstwem. W imieniu całej swojej rodziny chciałbym serdecznie podziękować wszystkim osobom, które przez te lata przyczyniały się do istnienia naszej firmy. Gdyby nie wy nie byłoby firmy. To wy tworzyliście silę, która przez tyle lat zaowocowała taką ilością osób, które nas odwiedzały. Dziękuje wszystkim klientkom i klientom za zaufanie i bycie z nami przez wiele, wiele lat. Z wyrazami szacunku i poważania Hubert Pilewicz.

Źródło: Modik Facebook

Restrykcje niszczą polską gospodarkę i najstarsze polskie firmy

Jak zaznacza, często do salonu przychodziły babcie, córki, wnuczki. Jedna z jego pracowniczek pracuję tam aż 40 lat. Druga zaś 20 lat. Niestety dramatyczna sytuacja finansowa sprawiła, że Pilewicz zdecydował się sprzedać wszystkie rzeczy z salonu, aby opłacić pracowników i kredyty.

Źródło: Modik Facebook, Najstarszy salon fryzjerski w Warszawie bankrutuje przez restrykcje

Nie bójmy się opodatkować najbogatszych

Z tego powodu przyjaciele przedsiębiorcy zdecydowali się na założenie zrzutki, aby mu pomóc w kłopotach finansowych. Niestety do końca zbiórki zostało raptem kilka dni, ponieważ jej termin upływa 18 kwietnia. Po tym czasie pan Hubert będzie musiał wynieść się z lokalu. Niestety koszt jest olbrzymi, ponieważ chodzi o 50 tysięcy złotych.

Jak jednak wyznaje właściciel w rozmowie z Inn:Poland:

Ja nigdy nie chciałem jałmużny. Zawsze o wszystko walczyłem w życiu sam. Ale bliscy przekonali mnie, że tym razem warto spróbować każdego rozwiązania, również ostatniej szansy. Liczę na to, że jeśli uregulujemy dług, ze spółdzielnią uda się dogadać.

Źródło: zrzutka.pl Modik

Zbiórkę znajdziecie na portalu zrzutka.pl pod tym adresem.

Źródło: Inn:Poland

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close