Już w niedzielę 13 czerwca czekają nas wybory na prezydenta Rzeszowa. Do wyścigu o “koronę” staje także Grzegorz Braun, który o dziwo prześcignął Marcina Warchoła z Solidarnej Polski. “Niestety” na sam koniec kampanii dał plamę i zrobił z siebie małe pośmiewisko.
Grzegorz Braun to najbardziej kontrowersyjna postać tegorocznych wyborów na prezydenta Rzeszowa. Odkąd wieloletni włodarz miasta – Tadeusz Ferenc – zrezygnował z piastowania urzędu, to spadochroniarz z Konfederacji próbował swoich sił od samego początku.
Grzegorz Braun ogłosił program wyborczy w formie dekalogu. Chce budować fort w Rzeszowie!
Z tego powodu każdy “sukces” jest dla niego na wagę złota. Tak też było w przypadku ostatniego “sondażu”, który zamieścił na swoim Twitterze. Problem jedynie tylko, że pochodził on z IBZD, czyli Instytutu Danych z D*py. Metoda SRATI również była dla niego niemniej mało istotna.
Choć wpis szybko zniknął z profilu Brauna, to internet jednak nie zapomina. Braun według tejże teorii, tudzież sondażu niemiarodajnego, mógłby wygrać w cuglach z liderem wyborów – Konradem Fijołkiem. Problem tylko w tym, że to raczej niemożliwe, o czym sam kandydat zapewne także zdaje sobie sprawę.
Marcin Warchoł także daje popis obycia w internecie
Kolejnym kandydatem, o którym nie można zapomnieć, jest Marcin Warchoł z Solidarnej Polski. Popierany przez Tadeusza Ferenca ma jakieś 10% poparcia w mieście, więc jego kandydatura jest równie mało istotna, co Grzegorza Brauna.
Aby “zdobyć” poparcie młodzieży na swoim Twitterze wrzucił post, jak zjada lody Ekipy.
To tyle. Tak właśnie chce zdobyć młodych wyborców kolega Zbigniewa Ziobry.
Swoją drogą patrząc na konkurentów Konrada Fijołka, to trudno się dziwić, że ma niemal 50% poparcie w mieście.
Źródło: Grzegorz Braun Twitter
Jeden komentarz