NaukaPaństwoPolitykaPolskaPrawo

NIK sprawdził pracę nauczycieli w szkołach i wyszło nieciekawie

NIK o organizacji pracy nauczycieli

Przydzielanie nadgodzin w wymiarze przekraczającym maksymalny limit, niepełne lub niewłaściwe wyposażanie stanowisk pracy, wadliwe opracowania dokumentów regulujących pracę szkół to zdaniem NIK najczęstsze nieprawidłowości dotyczące organizacji pracy nauczycieli.

Oni sami pytani o to, co najbardziej utrudnia im wywiązywanie się z obowiązków w tradycyjnym modelu nauczania, wskazują przede wszystkim na zróżnicowany poziom wiedzy i umiejętności uczniów oraz zbyt liczne klasy. Takie problemy zauważa niemal połowa uczestników badania kwestionariuszowego przeprowadzonego przez NIK. 77% jest zdania, że ich pracę mogłoby poprawić przede wszystkim zwiększenie prestiżu zawodu nauczyciela. Lepsze wyposażenie sal lekcyjnych w pomoce dydaktyczne wskazało 41% pytanych.

Jak dodaje NIK, w badanym okresie (od 1 stycznia 2018 r. do 26 marca 2021 r.), kolejni ministrowie edukacji wprowadzali zmiany w przepisach służące doskonaleniu pracy nauczycieli i poprawie ich sytuacji finansowej (stopniowy wzrost wynagrodzeń, wprowadzenie dodatku dla wychowawców), a także usprawniające funkcjonowanie zajęć pozalekcyjnych w szkołach (resort nie monitorował ich skutków) oraz ułatwiające organizację kształcenia na odległość w związku z pandemią COVID-19.

W listopadzie 2016 r. ówczesna minister edukacji powołała Zespół do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty, któremu zleciła wypracowywanie rozwiązań systemowych i zdefiniowanie długofalowej strategii dotyczącej praw i obowiązków pracowników oświaty, w tym czasu i warunków pracy. To jedyne gremium skupiające przedstawicieli nauczycielskich związków zawodowych, samorządów i rządu. Problem w tym, że z roku na rok liczba spotkań Zespołu była coraz mniejsza, co zdaniem NIK, ograniczało możliwość realizowania postawionych zadań, a także konsultowania istotnych dla edukacji zagadnień, choćby reorganizacji procesu edukacyjnego spowodowanej pandemią.

NIK po raz pierwszy przyjrzała się bezpośrednio organizacji i czasowi pracy nauczycieli. Kontrola objęła Ministerstwo Edukacji Narodowej, przemianowane 1 stycznia 2021 na Ministerstwo Edukacji i Nauki, a także 20 szkół publicznych. Kolejnych 86 kontrolowali, na zlecenie NIK, kuratorzy oświaty. W badaniu kwestionariuszowym przygotowanym przez Izbę wzięło udział:

  • ponad 5 tys. dyrektorów szkół,
  • niemal 25,5 tys. nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących.

Salwador podzielony w sprawie przyjęcia Bitcoina jako środka płatniczego

NIK przedstawia konkretne liczb

Jak wynika z danych przedstawionych przez NIK, w 2018 r. w szkołach publicznych prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego (z wyłączeniem szkół specjalnych, policealnych oraz oddziałów przedszkolnych w szkołach) zatrudnionych było ok. 320 tys. nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących. W 2019 r. z powodu przejścia na emeryturę uprawnionych do tego nauczycieli, liczba ta spadła do ok. 308 tys., po czym w kolejnym roku znów wrosła do ponad 321 tys. w związku z reformą edukacji – z tzw. podwójnym rocznikiem i wydłużeniem nauki w szkołach ponadpodstawowych. W badanym okresie najliczniejszą grupę stanowili nauczyciele z przedziału wiekowego 46-55 lat – 38%.

Niemal połowa dyrektorów szkół, którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym NIK, deklarowała problemy z zatrudnieniem wykwalifikowanych pracowników i w roku szkolnym 2018/2019, i 2020/2021. Najtrudniej było pozyskać nauczycieli fizyki (33%) i matematyki (32%), nauczycieli chemii (24%), języka angielskiego (20%) i informatyki (18%). Najczęściej dyrektorzy szkół rozwiązywali ten problem we własnym zakresie, przydzielając innym nauczycielom nadgodziny lub publikując ogłoszenia.

Trudności w zatrudnianiu nauczycieli (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

Jak wynika z danych w Systemie Informacji Oświatowej nadgodziny przydzielano w badanym okresie ponad 73% nauczycieli, 11% pracowało w więcej niż jednej szkole (z deklaracji w badaniu kwestionariuszowym wynika, że 24%). Najczęściej w kilku placówkach jednocześnie zatrudnieni byli nauczyciele edukacji dla bezpieczeństwa, fizyki, chemii, geografii, muzyki i techniki, najrzadziej – edukacji wczesnoszkolnej, języka polskiego, języka angielskiego i wychowania fizycznego.

W 20 kontrolowanych przez NIK szkołach, wykształcenie kierunkowe i przygotowanie pedagogiczne mieli niemal wszyscy zatrudnieni nauczyciele (poza jednym). W kontrolowanych przez kuratorów oświaty 86 placówkach braki w tym zakresie stwierdzono u 19 osób, wśród nich byli m.in. nauczyciele języka angielskiego, informatyki, fizyki, przyrody, wychowania fizycznego, edukacji dla bezpieczeństwa, a także pedagodzy i nauczyciele współorganizujący nauczanie ucznia z autyzmem, czy słabosłyszącym.

Ostatecznie kontrola pokazała jednak, że poza jednym przypadkiem poziom zatrudnienia nauczycieli, z uwzględnieniem możliwości przydziału im nadgodzin, był w badanym okresie wystarczający do realizowania zadań statutowych szkół.

Czas pracy to nie tylko pensum

Jak zauważa NIK, specyficzny czas pracy nauczycieli od lat budzi kontrowersje. W przypadku pracujących na pełnym etacie nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących z 40 godzin tygodniowo tylko 18 jest w pełni ewidencjonowanych, to tak zwane pensum.

Tymczasem praca tej grupy zawodowej nie kończy się na „lekcjach przy tablicy”. Z badania kwestionariuszowego Izby wynika, że najwięcej czasu z pozostałych 22 godzin, zdecydowana większość nauczycieli przeznacza na przygotowanie do zajęć (82%), a także sprawdzanie prac uczniów(68%) i prowadzenie dokumentacji szkolnej (32%).

Na jakie czynności (poza prowadzeniem lekcji) najwięcej czasu poświęcają nauczyciele (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

W badaniu kwestionariuszowym NIK wzięło udział ponad 25 tys. nauczycieli, zaledwie 10% z nich deklarowało pracę w wymiarze dokładnie 18 godzin tygodniowo, a 12% poniżej pensum.

Obowiązki pozalekcyjne nauczycieli - wyniki ankiety (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

Zgodnie z Kartą Nauczyciela, tzw. nadgodziny można przydzielać tylko w szczególnych przypadkach, podyktowanych wyłącznie koniecznością realizacji programu. Nie więcej jednak niż 9 godzin za zgodą nauczyciela.

Takie dopuszczalne progi przekroczono w czterech na 20 kontrolowanych szkół, np. w Zespole Szkół w Gościszewie (woj. pomorskie). W roku szkolnym 2018/2019 jeden z nauczycieli pracował tam ponad maksymalny, tygodniowy limit. Dyrektor placówki tłumaczyła, że doszło do tego, ponieważ nie była w stanie znaleźć nauczyciela biologii, chemii i informatyki dla ucznia, który wymagał indywidualnego nauczania.

W 2018 r. w liście do Przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” ówczesna minister edukacji zaproponowała „współpracę w umocnieniu właściwego funkcjonowania regulacji dotyczących czasu pracy i objęcie pomocą nauczycieli, wobec których są one nieprzestrzegane”. W odpowiedzi nauczycielska Solidarność przekazała resortowi listę 25 przypadków potencjalnego naruszenia przepisów prawa pracy, sygnalizując problemy związane z nakłanianiem nauczycieli przez dyrektorów szkół m.in. do nieodpłatnego przeprowadzania zajęć dodatkowych i doraźnych zastępstw. Doniesienia weryfikowali kuratorzy oświaty, ale o wynikach ich pracy związek nie został poinformowany.

W kwestii przestrzegania 40-godzinnego tygodnia pracy nauczycieli resort współpracował z Państwową Inspekcją Pracy w niewielkim stopniu. W ministerstwie nie analizowano również wyników przeprowadzanych przez PIP kontroli poświęconych temu problemowi.

Nadmierne obciążenie nauczycieli pracą może niekorzystnie wpływać na jakość procesu kształcenia, dlatego zdaniem NIK, współpraca ministra edukacji z innymi organami uprawnionymi do kontroli i nadzoru pracy nauczycieli jest konieczna.

NIK skontrolował Pocztę Polską i wyszło dość nieciekawie

Nieprzeprowadzone lekcje i niezrealizowane treści programowe

W okresie objętym kontrolą w 12 na 20 kontrolowanych szkół liczba zrealizowanych obowiązkowych zajęć edukacyjnych była niższa niż zaplanowana w ramowych planach nauczania. Dyrektorzy tłumaczyli to głównie ogólnopolskim strajkiem nauczycieli (kwiecień 2019 r.), sytuacją wywołaną pandemią COVID-19 (zawieszenie nauczania, zwolnienia lekarskie, kwarantanna kadry pedagogicznej), czy szkolnymi wycieczkami. Kontrola zlecona przez NIK kuratorom oświaty pokazała natomiast, że w ciągu trzech lat szkolnych problemy z realizacją zaplanowanej liczby godzin wystąpiły w niemal połowie szkół – w 40 z 86. Mimo mniejszej liczby zajęć jedynie w dwóch szkołach objętych kontrolą NIK nauczyciele nie zrealizowali podstawy programowej – z matematyki, fizyki i chemii.

Trzeba także dodać, że choć podczas strajku nauczycieli w kwietniu 2019 r., ministerstwo edukacji za pośrednictwem kuratorów monitorowało sytuację w większości szkół pod kątem realizacji podstawy programowej, nie miało informacji o tym, w jaki sposób strajk wpłynął na funkcjonowanie tych placówek, tzn. czy odbywały się tam zajęcia dydaktyczne i opiekuńczo-wychowawcze. Strajk trwał prawie trzy tygodnie i objął od 40% do 57% szkół publicznych.

Mniej kół zainteresowań, pomoc psychologiczna nie dla wszystkich

Zajęcia pozalekcyjne stanowią integralny element procesu edukacyjnego. Dzięki kołom zainteresowań uczniowie mogą rozwijać swoje zdolności, a w przypadku pomocy psychologiczno-pedagogicznej liczyć na wsparcie w trudnej sytuacji. Mimo to, w ciągu dwóch lat – od 2016 r. do 2018 r. – w polskich szkołach zlikwidowano 65 tys. kół zainteresowań (ich liczba zmniejszyła się z ponad 275 tys. do ok. 210 tys.).

Kontrola NIK pokazała, że w roku szkolnym 2020/2021 tygodniowa liczba zajęć pozalekcyjnych organizowanych w celu rozwijania zainteresowań uczniów była niższa niż w 2018/2019 w aż połowie badanych szkół lub nie było ich wcale. W czterech placówkach zajęcia z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej albo organizowano w niewłaściwy sposób albo nie zapewniono ich wszystkim uczniom, którzy mieli takie wskazania w opiniach czy orzeczeniach poradni psychologiczno-pedagogicznych. Z kolei zbyt liczne grupy na zajęciach dydaktyczno-wyrównawczych i korekcyjno-kompensacyjnych utrudniały nauczycielom osiąganie wyznaczonych celów podczas pracy z uczniami. Na podobne i inne mankamenty natknęli się także kuratorzy oświaty w 7% szkół badanych na zlecenie NIK.

Z kontroli Izby wynika także duże zróżnicowanie w organizowaniu i finansowaniu zajęć pozalekcyjnych. Wszystko zależało od przyjętego przez dyrektora szkoły rozwiązania lub od zamożności, czy priorytetów oświatowych danej gminy, powiatu. Ponad połowa nauczycieli (56%), którzy brali udział w badaniu kwestionariuszowym Izby deklarowała, że w badanym okresie nie dostała wynagrodzenia za prowadzenie kół zainteresowań, a 34% za zajęcie psychologiczno-pedagogiczne (np. dydaktyczno-wyrównawcze).

Dyrektorzy 8 placówek objętych kontrolą NIK nie sprawowali wystarczającego nadzoru pedagogicznego nad tego typu zajęciami. Tylko w czterech na 20 szkół przeprowadzono zewnętrzne kontrole dotyczące warunków lokalowych i organizacji zajęć pozalekcyjnych. Były to głównie działania Powiatowego Inspektora Sanitarnego i kuratorów oświaty. 1 września 2019 r., wprowadzono zmiany prawne, które wpłynęły na organizację zajęć pozalekcyjnych, ale nie wiadomo, jakie przyniosły skutki. W roku szkolnym 2019/2020 minister edukacji nie dysponował pełnymi danymi na temat tych zajęć, nie zlecił także pisemnych analiz czy badań na ich temat.

Zajęcia pozalekcyjne odgrywają szczególną rolę w procesie dydaktyczno-wychowawczym i opiekuńczym, dlatego zdaniem NIK, celem nadzoru i monitoringu powinno być zapewnienie właściwego rozpoznawania potrzeb uczniów i nauczycieli, co umożliwi również lepsze wykorzystanie ich potencjału w realizacji zadań szkoły. W przeciwnym wypadku może dojść do marginalizacji zajęć pozalekcyjnych w procesie edukacyjnym lub patologii przy ich organizowaniu.

NIK sprawdził pracownie przedmiotowe, pomoce dydaktyczne, materiały biurowe

Warunki lokalowe szkół, w tym zapewnienie bezpieczeństwa i higieny oraz odpowiednie wyposażenie sal lekcyjnych czy pokoju nauczycielskiego to czynniki, które według NIK, mają istotny wpływ na pracę nauczycieli. O tym, że ją ułatwiają jest przekonanych 99% uczestników badania kwestionariuszowego Izby.

Tymczasem kontrola NIK pokazała, że w blisko połowie szkół (w dziewięciu na 20) dyrektorzy nie zapewnili nauczycielom właściwych warunków i wyposażenia miejsca pracy, nie przestrzegali także przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny, co w niektórych przypadkach stwarzało wręcz zagrożenie zdrowia i życia (np. ostro zakończone ogrodzenie w szkole w Modliborzycach w woj. lubelskim).

W 15 szkołach kontrolowanych przez NIK nauczyciele nie mieli stałego dostępu do pracowni przedmiotowych lub pracowni takich nie zorganizowano. W efekcie lekcje z poszczególnych przedmiotów nie zawsze odbywały się w specjalnie do tego przeznaczonych i wyposażonych salach. Dyrektorzy zazwyczaj wyjaśniali to trudnymi warunkami lokalowymi, zwłaszcza po wydłużeniu nauki w szkole podstawowej z sześciu do ośmiu lat oraz rozpoczęciu nauki w szkołach ponadpodstawowych/ponadgimnazjalnych przez tzw. podwójny rocznik. Skutkiem zbyt małej w stosunku do potrzeb liczby sal było organizowanie nauki na zmiany i przekształcanie pomieszczeń w piwnicach czy korytarzy na tymczasowe sale lekcyjne, z czego wynikało również ich uboższe wyposażenie.

Natomiast wyniki kontroli przeprowadzonej w 86 szkołach przez kuratorów oświaty na zlecenie NIK wskazują, że tylko w pojedynczych przypadkach braki w wyposażeniu sal lekcyjnych utrudniały realizację podstawy programowej, czy naruszały ustawę Prawo oświatowe. Ten ostatni przypadek miał miejsce w szkole w Siemieniu (w woj. lubelskim), gdzie w pracowni komputerowej nie było zabezpieczeń uniemożliwiających uczniom dostęp do stron, mogących zawierać szkodliwe dla nich treści. Ostatecznie jednak w niemalże wszystkich skontrolowanych przez kuratorów oświaty placówkach (84 z 86), zarówno liczba, jak i wyposażenie sal lekcyjnych pozwalało na realizację podstawy programowej, a także przyjętych programów nauczania w wersji stacjonarnej i zdalnej.

Jak wygląda to od strony nauczycieli? 40% uczestników badania kwestionariuszowego wskazało, że nie zawsze podczas prowadzonych lekcji mieli do dyspozycji odpowiednio wyposażoną salę. Natomiast wśród najbardziej odczuwanych braków w wyposażeniu szkoły, wymieniali ograniczony dostęp do artykułów biurowych (36%). Trzeba jednak podkreślić, że aż 38% nauczycieli uznało, że w ich szkołach nie ma braków w wyposażeniu.

Braki w wyposażeniu szkół - wyniki ankiety (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

Zapotrzebowanie na pomoce dydaktyczne w roku szkolnym 2020/2021 zgłaszała połowa badanych nauczycieli. 58% takich zgłoszeń dotyczyło sprzętu do zdalnego nauczania, a 42% pomocy dydaktycznych. Ponad połowa potrzeb (63%) została w pełni zrealizowana.

Jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa i higieny w szkołach, kuratorzy wskazali uchybienia w 12 na 86 kontrolowanych placówek. Kupowano tam np. drabinki i ławeczki gimnastyczne bez odpowiednich atestów lub certyfikatów, nie zapewniono uczniom miejsc do pozostawiania w szkole podręczników i przyborów szkolnych, nierównomiernie obciążano ich zajęciami w poszczególne dni tygodnia. Inne nieprawidłowości dotyczyły m.in. oznaczenia dróg ewakuacyjnych, oświetlenia na terenie szkoły i urządzeń sanitarnohigienicznych, które w niektórych placówkach nie były utrzymywane w czystości, a część była niesprawna.

Wnioski NIK

NIK wysłał wnioski do Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka o:

  • sfinalizowanie prac nad aktualizacją przyjętych rozwiązań w zakresie standardów organizacyjnych i statusu socjoekonomicznego nauczyciela (np. w ramach Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty) we współpracy z interesariuszami środowiska oświatowego;
  • podjęcie działań legislacyjnych w celu określenia, ze względu na dobro procesu dydaktyczno-wychowawczego, sposobu organizacji zajęć pozalekcyjnych, w szczególności rozwijających zainteresowania ucznia, w tym w zakresie przysługującego za nie nauczycielom wynagrodzenia;
  • dokonanie całościowej analizy prawidłowości i adekwatności organizacji zajęć pozalekcyjnych oraz podjęcie ewentualnych działań na rzecz ich lepszego wykorzystania przez szkoły w procesie dydaktyczno-wychowawczym i opiekuńczym;

NIK skierował wniosek również do dyrektorów szkół i zaapelował o podjęcie, we współpracy z organem prowadzącym, działań na rzecz stworzenia warunków organizacyjnych sprzyjających realizacji zadań przez nauczycieli, także z uwzględnieniem konieczności realizacji zadań przez nauczycieli w formie zdalnej, poprzez m.in. prawidłową organizację pracy, doposażenie stanowisk pracy oraz zapewnienie bezpieczeństwa i higieny pracy;

Z kolei w przypadku wniosku do organów prowadzących szkoły, NIK zaapelował o wsparcie, w szczególności finansowe, dyrektorów szkół w stworzeniu warunków organizacyjnych sprzyjających realizacji zadań przez nauczycieli, także z uwzględnieniem konieczności realizacji zadań przez nauczycieli w formie zdalnej.

Kara dla Millenium Medica za nieuczciwe praktyki na pokazach materacy

NIK skontrolował nauczanie zdalne

Nauczyciele za największy problem uznali obiektywne sprawdzenie wiedzy i umiejętności uczniów. Zdaniem dyrektorów szkół najpoważniejsze trudności, zwłaszcza na początku, wiązały się z brakiem odpowiedniego sprzętu komputerowego z dostępem do internetu. Kontrolując organizację pracy w szkołach publicznych, NIK sprawdziła także jak przebiegało nauczanie zdalne.

W związku z wybuchem pandemii COVID-19, rząd ograniczył funkcjonowanie placówek oświatowych od 12 marca 2020 r. Przez pierwsze dwa dni nauczyciele nie prowadzili lekcji, przygotowując się w tym czasie do pracy online, a w przypadku szkół podstawowych zapewniali także opiekę tym dzieciom, których rodzice nie mogli tego zrobić.

Początkowo, ze względu na – jak twierdzili dyrektorzy kontrolowanych przez NIK 20 szkół – ubogą ofertę szkoleniową dotyczącą posługiwania się technologiami informatycznymi, nauczyciele przygotowywali się do nowych wyzwań we własnym zakresie. Z badania kwestionariuszowego przeprowadzonego przez Izbę w ponad pięciu tysiącach placówek wynika, że 31 marca 2020 r. liczba nauczycieli, którzy ukończyli różnego rodzaju formy kształcenia i doskonalenia zawodowego w związku z nauczaniem zdalnym wyniosła 47%, pół roku później sięgnęła 81%. Zdecydowana większość tych form, co z kolei pokazała kontrola przeprowadzona na zlecenie Izby przez kuratorów w 86 szkołach, dotyczyła sposobów zwiększenia atrakcyjności zajęć online, a także metod zdalnego sprawdzania wiedzy uczniów.

NIK zbadała sprzęt

NIK zbadała także czy szkoły były przygotowane do pracy zdalnej od strony technicznej. Jeszcze przed wybuchem pandemii, placówki oświatowe były doposażane w ramach programów „Zdalna Szkoła”, „Zdalna Szkoła+” oraz „Aktywna tablica” finansowanych ze środków krajowych i unijnych. Jednak aż 25% z ponad 5 tys. dyrektorów placówek, którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym uznało, że stan wyposażenia ich placówek na potrzeby zdalnego nauczania jest średni lub słaby.

I choć zarówno ta bieżąca, jak i wcześniejsza (Wyniki kontroli: Kiedy wszystkie szkoły w sieci?), kontrola NIK pokazała, że szkoły były podłączone do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej i dysponowały sprzętem komputerowym, który mogły użyczyć pedagogom i uczniom, to połowa z niemal 25,5 tys. uczestniczących w badaniu kwestionariuszowym nauczycieli deklarowała, że w trakcie nauki zdalnej korzystała jedynie z prywatnego sprzętu i dostępu do Internetu, a tylko 7% wyłącznie z zasobów szkoły.

Korzystanie z własnego sprzętu  w trakcie zdalnego nauczania - wyniki ankiety (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

Wnioski nauczycieli o udostepnienie szkolnego sprzętu do zdalnego nauczania, dotyczyły najczęściej komputerów przenośnych – niemal 92%, a także kamer, głośników czy tabletów.

O jaki rodzaj sprzętu do zdalnego nauczania wnioskowali nauczyciele? (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki

Blisko 70% nauczycieli, którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym NIK prowadziło zajęcia zdalne z domu, a 28% ze szkoły.

MEN wydało rozporządzenie umożliwiające dofinansowanie zakupu sprzętu lub oprogramowania przydatnego w prowadzaniu zajęć online. Maksymalna kwota wsparcia – nie więcej niż 500 zł – wynikała z wysokości środków wyasygnowanych na ten cel z budżetu państwa w przeliczeniu na nauczycieli uprawnionych do skorzystania z tego świadczenia, a zatrudnionych w szkołach publicznych i niepublicznych.

NIK o formie zajęć

Nauczyciele pytani o formy zajęć prowadzonych w czasie zdalnego nauczania, najczęściej wymieniali lekcje online. 66% z nich prowadziło wyłącznie takie zajęcia, 13% większość zajęć, a 2% nie przeprowadziło zdalnie żadnej lekcji. Zarówno wyniki kontroli NIK jak i kuratorów oświaty wskazują na to, że relatywnie często nauczyciele wykorzystywali aplikację Microsoft 365 Teams, Messenger, Skype, dziennik elektroniczny, a także pocztę elektroniczną. Natomiast by zrealizować treści podstawy programowej, także platformę e-podręczniki.pl i materiały elektroniczne oferowane przez wydawnictwa. Z programów platform rekomendowanych przez ministerstwo edukacji, systematycznie korzystało 34% badanych, 18% nie korzystało wcale.

W początkowej fazie nauki zdalnej nauczycieli miały wspomóc „lekcje” telewizyjne. TVP wyprodukowała je na podstawie aneksów do porozumienia zawartego z MEN w 2012 r. oraz umowy na stworzenie 12 audycji dla uczniów klas I-VIII oraz szkół ponadpodstawowych (po jednej dla każdej klasy).

TVP przygotowała audycje w oparciu o przekazany przez ministerstwo plan nauczania i propozycje tematów przygotowanych we współpracy z kuratorami oświaty. Za realizację projektu „Szkoła z TVP”, a także za zatrudnienie i opłacenie jego wykonawców w pełni odpowiadała Telewizja Polska. Według MEN, na pierwszym etapie projektu, nauczycieli do prowadzenia „telewizyjnych lekcji” proponowali kuratorzy oświaty we współpracy z doradcami metodycznym, resort nie przedstawił jednak kontrolerom NIK żadnych potwierdzających ten fakt dokumentów. Na kolejnym etapie, TVP szukała nauczycieli również we własnym zakresie.

Z aneksów do umowy wynikało, że zatwierdzanie audycji przez pracowników ministerstwa będzie się odbywało w przeddzień emisji, MEN zapewniło sobie także możliwość sprawdzania zgodności „lekcji” (ze scenariuszami włącznie) z podstawą programową. Kontrola NIK pokazała jednak, że resort nie skorzystał ze swoich uprawnień. Weryfikacja odbyła się dopiero po nadaniu całego cyklu audycji, a brak bieżącej kontroli ministerstwo tłumaczyło prawem nauczycieli do swobody w doborze metod nauczania, zatwierdzonych przez resort podręczników i pomocy naukowych. Zdaniem MEN tematyka zajęć odpowiadała faktycznym potrzebom uczniów, ale ministerstwo nie monitorowało rzeczywistego wykorzystania w szkołach „lekcji” emitowanych przez TVP.

Tymczasem po wyemitowaniu audycji do ministerstwa wpłynęło 21 skarg, w tym siedem interpelacji poselskich i dwa zapytania poselskie dotyczące wartości zajęć edukacyjnych zaprezentowanych w ramach projektu „Szkoła z TVP”. Wskazywano zwłaszcza na brak medialnego przygotowania nauczycieli do prowadzenia zajęć oraz na popełnione błędy merytoryczne i dydaktyczne. W odpowiedziach ministerstwo nie odniosło się w żaden sposób do zarzutów merytorycznych, podając jedynie ogólne informacje dotyczące założeń programu czy godzin i pasm transmisji.

Najwyższa Izba Kontroli nie ma wątpliwości, że produkcja audycji oświatowych we współpracy z TVP jest działaniem istotnie wspomagającym pracę dydaktyczną nauczycieli, szczególnie w dobie pandemii, bezdyskusyjne jest również ich prawo do doboru podręczników i metod nauczania. Jednak zdaniem NIK, ponieważ ówczesny Minister Edukacji Narodowej nie skorzystał z przysługujących mu uprawnień do weryfikacji treści audycji, nie zadbał by zajęcia edukacyjne sygnowane przez resort zostały przygotowane przez TVP w pełni profesjonalnie, zarówno w odniesieniu do wartości dydaktycznej, jak i wizerunkowej.

Problemy nauczania online

Trudności w zdalnym nauczaniu wyszły na jaw już w marcu 2020 r. Te zgłaszane przez dyrektorów szkół objętych kontrolą, szczególnie w początkowej fazie wprowadzenia nauki online dotyczyły braku dostępu uczniów i nauczycieli do odpowiedniej przepustowości łączy internetowych, sprzętu komputerowego i oprogramowania. We znaki dawał się także brak szkoleń z prowadzenia zajęć zdalnych, czego skutkiem były np. trudności w wyborze trafnych metod i sposobów pracy.

Z kolei uczniowie nie radzili sobie z korzystaniem z komunikatorów, poczty elektronicznej, z platform czy innych programów, co powodowało np., że nie potrafili odesłać wykonanej pracy, albo odczytać przesłanych zadań. Brakowało także wytycznych dotyczących sposobów komunikacji między szkołą a uczniami.

Kuratorzy sygnalizowali z kolei MEN potrzebę dodatkowego wsparcia dla uczniów klas VIII i klas maturalnych w związku z czekającymi ich egzaminami.

Sami nauczyciele, za największy problem nauczania zdalnego uznali obiektywne sprawdzenie wiedzy i umiejętności uczniów. Na tę trudność wskazało aż 71% uczestników badania kwestionariuszowego NIK, na brak dostępu uczniów do sprzętu umożliwiającego sprawne uczestniczenie w lekcji online – 52%. Blisko jednej trzeciej badanych zbyt duża liczba uczniów biorących udział w zajęciach utrudniała indywidualizację nauczania, 30% miało problem ze sprawdzaniem faktycznej frekwencji. Nauczyciele pytani o to, co może usprawnić prowadzenie lekcji online, odpowiadali w większości, że potrzebne jest do tego odpowiednie wyposażenie w przenośne komputery z dostępem do internetu (66%) i internetowe programy (53%).

We wszystkich objętych kontrolą szkołach podczas pandemii możliwe było skrócanie zajęć dydaktyczno-wychowawczych, w konsekwencji lekcje trwały od 30 do 45 minut, a w skrajnym przypadku nawet 25 minut. Jednak nie wszędzie udało się zrealizować zaplanowany wymiar godzin czy w pełni zrealizować podstawę programową. Podobne wnioski wynikają z kontroli, którą NIK zleciała kuratorom, w skrajnych przypadkach uczniowie stracili nawet połowę lekcji (56% z historii). Jednak mimo stwierdzonych problemów, w roku szkolnym 2020/21 (I półrocze) w 95% placówek kontrolowanych przez kuratorów nauczyciele zrealizowali podstawę programową.

Kontrolerzy NIK ustalili również, że w 15 na 20 badanych szkół średnia frekwencja w okresie zdalnego nauczania była wyższa niż w analogicznym czasie roku szkolnego 2019/2020. W pozostałych przypadkach była porównywalna. Z kolei odsetek nauczycieli, którzy w związku z COVID-19 przebywali na zwolnieniach lekarskich, kwarantannach czy w izolacji wyniósł 22%. Część z nich zgodziła się na prowadzenie lekcji online. Nie wystąpiły przypadki, w których w związku z pandemią nauczyciele przechodzili na emerytury czy uzyskali tzw. świadczenia kompensacyjne w związku z wcześniejszym zakończeniem aktywności zawodowej.

Kolejne wnioski NIK

Również w tym przypadku NIK wysłało wnioski do odpowiednich organów. W związku z nauczaniem zdalnym, Izba zaapelowała do Ministra Edukacji i Nauki o dokonanie całościowej analizy i ewaluacji stwierdzonych barier i szans w trakcie realizacji edukacji zdalnej i ich wykorzystanie w procesie organizacji i usprawnienia procesu dydaktyczno-wychowawczego.

W przypadku wniosków do dyrektorów szkół, NIK zaapelowała o podjęcie, we współpracy z organem prowadzącym, działań na rzecz stworzenia warunków organizacyjnych sprzyjających realizacji zadań przez nauczycieli, także z uwzględnieniem konieczności realizacji zadań przez nauczycieli w formie zdalnej, poprzez m.in. prawidłową organizację pracy, doposażenie stanowisk pracy oraz zapewnienie bezpieczeństwa i higieny pracy;

Do organów prowadzących szkoły o wsparcie, w szczególności finansowe, dyrektorów szkół w stworzeniu warunków organizacyjnych sprzyjających realizacji zadań przez nauczycieli, także z uwzględnieniem konieczności realizacji zadań przez nauczycieli w formie zdalnej.

Źródło: NIK

 

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close