PaństwoPolitykaPolskaPrawo

Faktura za Pegasusa trafiła do sieci! A podobno PiS go nie kupił…

Faktura za Pegasusa w sieci

Do sieci trafiła faktura za Pegasusa, osławiony system służący do inwigilacji. W teorii Pegasus miał służyć do podsłuchiwania i podglądania przestępców, ale medialne doniesienia sugerują, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystywało system do inwigilacji przeciwników politycznych i opozycji podczas kampanii wyborczej. Dokument, o którym mówiono już w 2019 roku, ujawnił dziś dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek. Reporter opublikował również pismo dotyczące polecenia wypłaty dla CBA drugiej transzy środków z Funduszu Sprawiedliwości, który miał służyć do finansowania pomocy dla ofiar przestępstw. Dokument, datowany na 15 listopada 2017 r., podpisany jest przez wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia. Dziennikarz TVN24 opublikował również pismo od szefa CBA Ernesta Bejdy do Zbigniewa Ziobry. Jest to wniosek o przekazanie CBA środków na zakup “środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości”

O fakturze było głośno już w 2019 roku, kiedy to NIK ujawniła, że dotarła do dokumentów finansowych za “zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości”. Faktura za Pegasusa została wystawiona w 2017 r. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na kwotę 33,4 mln zł. Zapłata objęła m.in. sprzęt i oprogramowanie (ponad 11 mln zł), testy (5 mln zł) oraz szkolenia (ok. 3 mln zł). Aż 25 mln zł na ten cel pochodziło z kasy Funduszu Sprawiedliwości znajdującego się pod kontrolą ministra Zbigniewa Ziobry.

Faktura jest wystawiona na firmę Matic, która jak wskazywał w 2019 r. “Puls Biznesu”, miała pośredniczyć w zakupie systemu przez polskie służby. Spółka ma licencję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na usługi informatyczne i na handel bronią. Jak informowała “Gazeta Wyborcza” firma Matic miała odkupić system od izraelskiej firmy za 25 mln zł, a następnie odsprzedać go CBA za 33,4 mln zł. W ten sposób firma zarobiła na pośredniczeniu w zakupie ponad 8 mln zł.

PiS zapierało się, że nic nie wie o Pegasusie

Pod koniec ubiegłego roku Agencja Associated Press podała, powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowani byli: senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Do włamań z użyciem Pegasusa na telefon senatora Brejzy dochodziło w czasie, gdy polityk prowadził kampanię przed wyborami parlamentarnymi. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo, oraz kamer i mikrofonów. Po ujawnieniu tych informacji, politycy PiS i Solidarnej Polski zaprzeczali, jakoby PiS w ogóle kupiło Pegasusa.

Część opozycji domaga się powołania komisji śledczej, a zdaniem polityków opozycji, służby podsłuchiwały wspomniane osoby nielegalnie. “Gazeta Wyborcza” podała, że system Pegasus miał być zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli pieniędzy przeznaczonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych. Politycy Solidarnej Polski zaprzeczali tym informacjom, a wiceminister Woś postanowił nawet pośmieszkować sobie z całej sprawy i wrzucił na Twittera zdjęcie konsoli.

Jeżeli w opinii publicznej, w mediach pojawia się informacja o tym, że funkcjonuje jakiś system totalnej, masowej inwigilacji, to jest to oczywiście wierutna bzdura, bo taki system nie istnieje, chyba że ktoś ma na myśli Facebooka.

– stwierdził polityk Solidarnej Polski.

Teraz, gdy faktura za Pegasusa wyszła na jaw, raczej nie jest już mu do śmiechu. Szczególnie, że ujawniono też dokumenty z jego podpisem.

System Pegasus nie jest na wyposażeniu polskich służb. Nie jest wykorzystywany do tego, aby śledzić, inwigilować kogokolwiek w naszym kraju.

– zapewniał z kolei wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.

Warto również dodać, że w listopadzie zeszłego roku Izrael zdecydował o ograniczeniu listy państw, którym małe firmy mogą sprzedawać narzędzia do nadzoru lub cyberataków, w tym między innymi osławiowy system Pegasus. Rząd Izraela przekonuje, że nowa lista utrudni działania przedsiębiorstw informatycznych w krajach, “w których są reżimy totalitarne, lub w których istnieją podejrzenia o naruszenia praw obywatelskich”. Liczba krajów zmniejszyła się ze 102 do 37, a z listy wypadły między innymi Polska i Węgry. Więc tak, wiceminister Skurkiewicz nie kłamał, ponieważ TERAZ PiS już nie ma Pegasusa.

Kaczyński potwierdza: PiS kupiło Pegasusa

Teraz politycy PiS i Solidarnej Polski mają trudny orzech do zgryzienia, bowiem parę dni temu informacje o tym, że PiS kupił Pegasusa, potwierdził w mediach… sam prezes Jarosław Kaczyński. W rozmowie z tygodnikiem “Sieci” podsłuchiwanie opozycji Pegasusem, Jarosław Kaczyński nazwał “aferą z niczego”. Potwierdził jednak, że służby są w jego posiadaniu.

Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia.

– tłumaczył lider PiS.

Wicepremier stwierdził również, że “opowieści o rzekomych tysiącach sprawdzanych telefonów są całkowicie pozbawione związku z rzeczywistością”. Kaczyński zapewnił, że “opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury”.

Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień.

– oświadczył wicepremier.

Prezes PiS w wywiadzie dla tygodnika “Sieci” opowiedział się jednocześnie przeciw powołaniu komisji śledczej do wyjaśnienia inwigilacji z użyciem Pegasusa.

Nie ma tu nic, żadnego faktu, poza histerią opozycji. Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji – tłumaczył. Stwierdził też, że wydanie na zakup Pegasusa pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości to “sprawa o charakterze technicznym”. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli.

– stwierdził.

Politycy opozycji wskazują wprost, że ujawniona faktura za Pegasusa potwierdza jedno: SP i PiS to banda kłamców.

Źródło: TVN24

 

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close