Czy Apple będzie ostatnim amerykańskim gigantem w Chinach?

Apple też zniknie z Chin?
Był czas, kiedy amerykańscy giganci technologiczni byli w Chinach – nawet Facebook. Dziś coraz bardziej rzuca się w oczy ogromna obecność Apple w tym kraju. W zeszłym tygodniu Microsoft, który nadal działa w Chinach, ogłosił, że zamknie tam swoją sieć społecznościową LinkedIn. Firma stwierdziła, że konieczność dostosowania się do chińskiego państwa stawała się coraz większym wyzwaniem – więc wyciągnęła wtyczkę.
Apple ma w kraju własne problemy z cenzurą. BBC poinformowało w zeszłym tygodniu, że dwie popularne aplikacje religijne zostały usunięte ze sklepu Apple App Store. Później okazało się, że Audible należące do Amazona i aplikacja Yahoo Finance również zostały usunięte. Apple Censorship, grupa monitorująca App Store, twierdzi, że odnotowała wzrost liczby aplikacji, które zostały usunięte w tym miesiącu.
Bardzo trudno jest ocenić, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami w Pekinie. Jednak coraz wyraźniej widać, że Apple i Microsoft są uwikłane w wewnętrzną bitwę między władzami a chińskim przemysłem technologicznym. Chiny mają swoich tytanów wielkich technologii – Tencent, Alibaba i Huawei – które są ogromnymi globalnymi firmami. Ale chiński rząd zaczął się martwić o władzę, którą dzierżą. Amerykańskie firmy nie zostały oszczędzone przed „wielkim stłumieniem technologii”.
Zarówno Apple, jak i Microsoft zdają sobie sprawę, że ich pozycja jest słabsza niż w ostatnich latach. Wiedzą, że muszą postępować ostrożnie.
– mówi James Griffiths, autor The Great Firewall of China.
Kroplą, która przelała czarę goryczy dla Microsoftu, wydaje się być prawo, które ma wejść w życie 1 listopada – ustawa o ochronie danych osobowych (PIPL) – które wymagałoby od firmy przestrzegania większej liczby przepisów. Microsoft nawiązuje do tego w oświadczeniu wyjaśniającym swoją decyzję o wycofaniu LinkedIn:
Mamy do czynienia ze znacznie trudniejszym środowiskiem operacyjnym i większymi wymaganiami dotyczącymi zgodności w Chinach.
W Pandora Papers pojawia się Król Paczkomatów Rafał Brzoska
Diabelska umowa z komunistami
Apple ma jednak inny zestaw priorytetów w Chinach niż Microsoft. Jest głęboko uwikłany w tym kraju, o wiele bardziej niż jakakolwiek inna amerykańska firma technologiczna. W ostatnim kwartale Apple zarobił prawie 15 miliardów dolarów w Chinach i na Tajwanie. Jej globalny łańcuch dostaw zależy również od chińskiej produkcji.
Aby być w Chinach, Apple wie, że musi postępować zgodnie z krajowymi zasadami – nawet jeśli oznacza to cenzurę. Problem polega na tym, że Apple wierzy, że App Store i iPhone są nierozłączne. Nie chce ustanawiać precedensu dla aplikacji ładowanych z boku, w których ludzie mogą pobierać aplikacje na iPhone’a z dala od App Store. Jeśli więc firma zamierza sprzedawać produkty w Chinach, utrzymanie działania App Store w tym kraju jest uważane za niezbędne.
Apple od lat usuwa aplikacje i zasadniczo cenzuruje App Store w taki czy inny sposób.
– Graham Webster, redaktor naczelny projektu DigiChina Project.
Ale Griffiths twierdzi, że cenzura powoli zaostrzyła się w czasach Apple w tym kraju.
Apple postawiło sobie tutaj diabelską umowę. „Kiedy zaczniesz zgadzać się na usunięcie aplikacji, tak naprawdę to się nie kończy.
– mówi.
Google usunęło swoją wyszukiwarkę z Chin w 2010 roku, po tym, jak powiedział, że był to chiński atak hakerski. Firma powiedziała, że nie jest już zachwycona cenzurowaniem wyszukiwań. Rebecca Fannin, autorka Silicon Dragons, uważa, że przyciąganie LinkedIn przez Microsoft sprawia, że Apple jest teraz „wielkim celem”. Uważa jednak, że firma będzie walczyć o pozostanie w Chinach.
To, czego nie wiemy, to rozmowy, które toczą się za zamkniętymi drzwiami między Apple a chińskimi władzami. Firma rzadko komentuje te historie i wskazuje dziennikarzom swoją politykę praw człowieka, która stanowi, że będzie przestrzegać praw krajów, w których prowadzi działalność – nawet jeśli się z nimi nie zgadza. A w Chinach właśnie to robią. Kiedy władze naprawdę chcą, aby aplikacja została usunięta, to zostaje ona usunięta.
Źródło: BBC