GastronomiaGospodarkaPaństwoPolskaTurystykaWarszawa

Koronawirus może zniszczyć polską branżę gastronomiczną

Problemy branży gastronomicznej

Według GUS, jeszcze dwa lata temu w Polsce istniało niemal 70 tysięcy placówek gastronomicznych, z czego 38,2% stanowiły punkty gastronomiczne, 28,2% restauracje, a 27,6% bary. Wartość branży gastronomicznej szacowana jest na 33 miliardy złotych, a według raportu “Rynek HoReCa w Polsce 2020” miała w tym roku wynieść nawet 34,4 miliarda złotych. Wszystko zmienił koronawirus.

Jak podaje serwis Briefly, w czasie dwumiesięcznego zamrożenia gospodarki aż 67% placówek gastronomicznych i firm eventowych całkowicie przestało funkcjonować. Zaledwie 32% działało w ograniczonym stopniu, oferując jedzenie na dowóz lub na wynos z odbiorem w lokalu. Niestety nie zawsze taka oferta wystarczyła, a wiele lokali złożyło wnioski o rezygnację z najmu.

Koronawirus może całkowicie pogrążyć część lokali, ponieważ jeszcze przed epidemią, wiele z nich miało problemy z zadłużeniem. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, jeszcze przed nałożeniem ograniczeń przeterminowane zadłużenie gastronomii przekraczało 647 miliony złotych. Liczba firm prowadzących działalność usługową związaną z wyżywieniem, które miały w marcu tego roku zaległości, wynosiła 9 830 (firmy aktywne, zawieszone i zamknięte) i wzrosła w ciągu roku o 132.

Sytuacja w dużych miastach

W Warszawie, w okresie dwumiesięcznego obowiązywania ograniczeń, rozwiązanych zostało 78 umów najmu lokali użytkowych. Jak tłumaczy Karolina Gałecka, rzecznik prezydenta miasta, najemcy we wnioskach o rozwiązanie umowy nie podawali szczególnego uzasadnienia swojej decyzji. Przyczyna została najczęściej podawana podczas rozmowy z najemcami i wynikało z niej, że rozwiązanie umowy było spowodowane pandemią.

Prowadzono w nich szeroki wachlarz usług, bez dominacji żadnej z branż – były wnioski z branży gastronomicznej, usług, ale również bank.

Ponad dwa razy więcej rezygnacji złożono w Poznaniu. Jednak z 15 wypowiedzeń, tylko dwa to podmioty prowadzące gastronomię, a pozostałe to firmy prowadzące działalność handlowo-usługową, gabinety lekarskie, a nawet lodowisko. Warto jednak zauważyć, że poznańscy przedsiębiorcy otrzymali pomoc od miasta Poznań w ramach Poznańskiego Pakietu Antykryzysowego. Wprowadzono między innymi obniżkę czynszu o 50% na 3 miesiące.

Pomimo podobnego wsparcia ze strony miasta Krakowa, to właśnie w tym mieście była największa skala rezygnacji. Miasto rozwiązało aż 57 umów z firmami gastronomicznymi, 31 z prowadzącymi działalność handlową i z 18 dorożkarzami.

Sęk w tym, że raporty dotyczą wyłącznie najmu od samorządów, które administrują nieruchomościami. Znacznie więcej rezygnacji zebrali zapewne prywatni najemcy, jednak oni tego nie raportują.

Odmrożenie nie jest cudownym remedium

Jak oceniają eksperci z DNB Bank Polska, odmrożenie branży gastronomicznej pomoże zmniejszyć straty, ale niektóre lokale i tak będą bankrutować, jeśli nie otrzymają konkretnej pomocy.

Oprócz programów rządowych, ogromnym wsparciem są projekty crowdfundingowe czy sprzedaż voucherów do wykorzystania przez klientów w przyszłości.

Eksperci przypominają, że dostosowywanie lokali do nowych wymogów sanitarno-epidemiologicznych również niesie za sobą dodatkowe koszty. To z kolei przyczyni się do wzrostu cen produktów, a to może zniechęcić potencjalnych klientów. Jak zauważa Robert Łachut, ekspert w Departamencie Usług, Technologii oraz Przemysłu Farmaceutycznego w DNB Bank Polska:

O prawdziwym powrocie do normalności i osiągnięciu rentowności będzie można mówić, gdy restauracje i bary będą obsługiwać standardową liczbę klientów. Na ten moment prawdopodobnie nie osiągnie ona nawet połowy wcześniejszego stanu.

Polacy nadal boją się korzystania z lokali gastronomicznych

Źródło: Business Insider

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close
Close