Świat

Zorganizowali ślub w pięknej wilii, ale… nie poinformowali właściciela xD

Niektórzy marzą o ślubie jak z bajki, ale na marzeniach się kończy, kiedy przychodzą rachunki do zapłaty. Pewna para z USA chciała tego uniknąć i sądząc, że im się uda – włamali się do pewnej rezydencji. Zaprosili także dziesiątki gości, obiecując im wymarzone wesele i weekend z atrakcjami. Tymczasem pech chciał, że właściciel był na miejscu i kompletnie nie wiedział o planach młodej pary.

Ślub miał mieć miejsce w Southwest Ranches na Florydzie. Właściciel rezydencji wartej niemal 6 mln dolarów musiał się jednak bardzo zdziwić, gdy przez jego podwórko zaczęło przechodzić mnóstwo osób. “Goście” stwierdzili wówczas, że wybrali się na wesele, a jego obecność “im bardzo przeszkadza”.

Jak się szybko okazało, za organizacją niecodziennego wydarzenia odpowiedzialna była Shenita Jones i Courtney Wilson. Problem tylko w tym, że wcześniej “zapomnieli” poinformować właściciela obiektu o ceremonii na jego terenie.

Kiedy przestraszony właściciel próbował wyjaśnić sytuację z zaproszonymi gości, to został wyzwany, że “utrudnia wolę boską“. Tymczasem para nawet na zaproszeniach napisała “The Wilson’s Estate”, sugerując, że są właścicielami rezydencji.

PORANNE PLOTKI BIZNESOWE: wiemy ile kosztuje unieważnienie ślubu kościelnego

Willa posiada salę balową, własne kino, dwupoziomowy bar, dwutorową kręgielnię, kort tenisowy, a nawet basen. Pan młody wielokrotnie odwiedzał willę i udawał “chętnego na zakup”. Podczas jednej z rozmów nawet zasugerował, że chciałby w niej urządzić ślub i wesele, ale właściciel się na to nie zgodził. Nie zraziło to jednak “kupca” do zorganizowania wesela. Wszystko dlatego, że był święcie przekonany, że właściciel na co dzień nie mieszka w rezydencji.

Źródło: Coldwell Banker Residential Real Estate

Ślub, jak z bajki okazał się nieporozumieniem

Prawda okazała się banalnie prosta, ponieważ domownik mieszkał… w sąsiednim budynku. Oszołomiony Nathan Finkel, który okazał się właścicielem budynku, zadzwonił pod numer 911. Przekazał funkcjonariuszom, że:

[…] Mam ludzi, którzy wkroczyli na mój teren. Ciągle mnie nękają i wyzywają. Mówią, że urządzają tu ślub i że taka jest wola Boga. Nie wiem, co się dzieje, ale chcę, żeby to się skończyło. A oni teraz siedzą na mojej posesji, tuż przy bramie frontowej.

 

Policja szybko przyjechała na miejsce “incydentu”. Na szczęście nie było problemów, a sami goście w niedowierzaniu szybko opuścili teren. Ślub oczywiście nie doszedł do skutku.

Dom z dziewięcioma łóżkami został po raz pierwszy wyceniony na 7,25 milionów dolarów w 2019 roku, ale od tego czasu jego cena spadła. Posiadłość Sunshine Ranches położona jest na 3 hektarach. Od tego czasu nie znalazła chętnego kupca.

Źródło Metro.co.uk

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close