Problemy Sławomira N.
Sławomir N., były poseł PO oraz były minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w latach 2011-2013, został dziś zatrzymany przez CBA wraz z dwoma innymi osobami pod zarzutem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Zatrzymanie Sławomira N. jest efektem międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez wspólny zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, a także funkcjonariuszy CBA oraz ukraińskiej służby antykorupcyjnej NABU. Sławomirowi N. mają zostać wkrótce postawione zarzuty.
Od 2016 roku, polityk przez trzy lata zarządzał ukraińskim Ukrawtodorem (odpowiednik polskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) i przyjął też ukraińskie obywatelstwo. W tym czasie – jak sam się chwalił – wyremontował na Ukrainie 8 500 km dróg, chociaż agencja oficjalnie podała mniejszą liczbę:
Zastałem krajobraz jak w PRL. Wszystko było zarządzane i finansowane centralnie przez Ukrawtodor. Zdecentralizowałem ten system. Od 2018 r. podzieliliśmy drogi na miejscowe i krajowe. Ze 170 tys. km dróg publicznych 120 tys. przekazałem na poziom regionów, a 50 tys. pozostawiłem Ukrawtodorowi. Uważam, że 8500 km to rewelacyjny wynik jak na trzy lata.
“Super Express” wyliczył, że Sławomir N. jako szef Ukrawtodoru zarobił w 2018 roku łącznie równowartość 238 tysięcy złotych. Po wyborach parlamentarnych na Ukrainie w 2019 roku, nowy minister infrastruktury Władisław Kriklij zapowiedział zmiany w swoim resorcie, w tym zwolnienie Sławomira N. W wywiadzie dla portalu Ekonomiczna Prawda Kryklij przyznał, że powodem były decyzje personalne N. Chodziło o skandal związany z szefem Ukrawtodoru w obwodzie tarnopolskim Bohdanem Jułykiem.
Później Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) poinformowała, że N. podał nieprawdziwe informacje w deklaracji majątkowej. Sławomir N. złożył dymisję we wrześniu 2019 roku, a miesiąc później sąd rejonowy w Kijowie umorzył postępowanie w sprawie nieprawidłowości w jego deklaracji majątkowej. Gdy Sławomir N. podawał się do dymisji, w oświadczeniu napisał, że za jego kadencji na Ukrainie wprowadzono fundamentalne reformy w branży drogowej oraz system zarządzania, który skutecznie działa w Europie.
Teraz Sławomir N. ma kolejne problemy. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr poinformowała PAP, że Sławomir N. został zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Po doprowadzeniu do warszawskiej prokuratury okręgowej ma usłyszeć sześć zarzutów dotyczących okresu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych – Ukrawtodor.
Sprawa polityczna?
W sprawie zatrzymania pojawiło się mnóstwo komentarzy polityków. Tak sytuację skomentował na antenie Programu I Polskiego Radia były premier Leszek Miller:
Nie wiem, za co jest oskarżony Sławomir N. i co czynił na Ukrainie. Ale specjalnie mnie to nie dziwi. Wybory się skończyły, a prezes Jarosław Kaczyński i PiS będą realizowały swoją rewolucję, która ma umocnić ich władzę i osłabić opozycję.
Podobnego zdania, że sprawa ma charakter polityczny jest posłanka KO, Barbara Nowacka:
Ciężko nie mieć takiego wrażenia, że “szybko poszło”. Zapowiadali zemstę za dobry wynik. Nie znam sprawy, ale widać, że kłopoty finansowe będą duże, więc zaczynają się obrzydliwe “pisowskie” igrzyska.
W sprawie Sławomira Nowaka wiarygodność polskiej prokuratury pod Z. Ziobo i CBA pod M.Kamińskim jest zerowa. Nie lepiej wygląda wiarygodność organów ukraińskich- w kraju słynącym z korupcji pierwszym oskarżonym członkiem poprzedniego rządu jest Polak? Nic się tu kupy nie trzyma.
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) July 20, 2020
A to co robią w tej sprawie propagandyści z TVPiS i jak wykorzystują tę informację, by non stop atakować opozycję i przykryć nieudolność rządu w sprawie negocjacji na szczycie UE… a, szkoda gadać, szkoda strzępić…
— Dariusz Szczotkowski (@DSzczotkowski) July 20, 2020
Afery PiS już tak nabrzmiały, że wkrótce będą musieli zatrzymać jakiegoś ministra z rządu Morawieckiego. Lewe maseczki, niewidzialne respiratory, znikające setki milionów – stąd to wzmożenie?
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) July 20, 2020
Na zarzuty opozycji odpowiedzieli posłowie PiS. Na antenie TVP Info minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski stwierdził, że:
To jest straszne, smutne i wstyd, że jeden z najważniejszych polskich polityków, kreowany na geniusza gospodarki, bliski współpracownik premiera Tuska, okazuje się, że nie tylko lubi zegarki, ale jest oskarżony o grubo poważniejsze rzeczy. Zaraz będą komentarze, że to zemsta PiS i szarpanie ludzi niewinnych. Cały czas opozycja mówi, że CBA jest niepotrzebne i widać, dlaczego jest “niepotrzebne”.
Głos zabrała też Beata Mazurek (PiS):
Nie wszyscy mają dobry poranek. Zełenski już wcześniej mówił o korupcji w tym kontekście. Przed "Zegarmistrzem" trudny moment. Z kontrolą US się udało, ale teraz będzie trudniej. Chociaż, jak trafi na rozgrzaną kastę, to wszystko jest możliwe. https://t.co/QuSekb9elF
— Beata Mazurek (@beatamk) July 20, 2020
Rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Źródło: Onet