Pracownicy Ministerstwa Finansów chcieli sprawdzić kto współpracuje z mafią. Teraz mają problemy.
Dyrektorom Ministerstwa Finansów, którzy chcieli wyjaśnić, kto donosił mafii paliwowej grozi dymisja.
Całą sprawę opisuje Rzeczpospolita. Przygotowany i podpisany przez czterech dyrektorów Ministerstwa Finansów raport do premiera Morawieckiego, dotyczył podejrzenia, że ktoś z Ministerstwa wynosi informacje w sprawie szykowanych akcji służb wobec mafii paliwowej.
Jak informuje gazeta, urzędnik operacyjny wywiadu skarbowego, który za zgodą przełożonych i sądu zbierał dowody przeciw paliwowej spółce R. trafił na ślad przecieku informacji z MF do tej spółki. Po odkryciu całej sprawy, zaczął mieć mieć problemy. Został skierowany na badanie wariografem do ABW i za karę przesunięto go do kontroli przesyłek na Okęciu.
Na ten temat powstał w październiku wewnętrzny raport, który miał trafić do Tadeusza Kościńskiego, nowego ministra finansów oraz do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak dodaje dziennik, sprawa powinna zaalarmować służby, jednak nic takiego się nie stało, a dyrektorzy, którzy podpisali się pod raportem, zaczęli być szykanowani.
Jeden z nich, Marcin Kopczyk, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Kontrolami MF, został zwolniony. Brał on udział w wykryciu setek karuzeli VAT oraz opracował razem z zespołem algorytm wykrywania i system eliminowania karuzel VAT.
Jak mówi Kopczyk w rozmowie z Rzeczpospolitą:
Mój wkład w raport to właśnie system, który spotkał się z uznaniem pozostałych dyrektorów. Niestety realizacja programu została przerwana latem tego roku.
Trzech pozostałych dyrektorów otrzymało pisma od prawników wzywające do przeprosin i wycofania się z treści raportu pod groźbą dymisji.
Źródło: Business Insider Polska, Rzeczpospolita