Kultura i sztukaMarketingMediaPaństwoPolitykaPrawoŚwiatTechnologie

Tinder blokuje zwolenników Trumpa. Czy to nie zaszło za daleko?

Tinder banuje zwolenników Trumpa

Tinder, Bumble, Match i inne popularne serwisy randkowe w USA zaczęły blokować uczestników szturmu na Kapitol oraz zwykłych zwolenników Donalda Trumpa. Serwisy wykorzystują do tego oprogramowanie, które analizuje zdjęcia użytkowników oraz treści umieszczane w ich profilach. Identyfikowane są między innymi zdjęcia w charakterystycznych czapkach z napisem “Make America Great Again”.

Jednocześnie serwisy randkowe zastrzegły, że nie mają dostępu do prowadzonych przez użytkowników rozmów i nie analizują ich treści. Wyjątkiem mają sytuacje, gdy jedna z osób zgłosi rozmowę do moderacji. Wtedy jej treść jest poddawana analizie pod kątem złamania zasad społeczności danego serwisu oraz przepisów prawa.

Rzeczniczka firmy Match, do której należy między innymi Tinder Vidhya Murugesan tłumaczy, że banowanie kont zwolenników Trumpa jest podparte zapisami regulaminów mówiącymi o zakazie promowania oraz podżegania do przemocy. Z kolei serwis Bumble wprowadził nowe zapisy do swojego regulaminu. Na ich mocy zakazane jest podżeganie do terroryzmu oraz rozpowszechnianie treści powstańczych.

Mimo ostrej reakcji części użytkowników serwisu, a nawet gróźb pod adresem firmy oraz jej pracowników, serwis poszedł o krok dalej. Do regulaminu dodano również zakaz rozpowszechniania kłamstw na temat przegranych przez Donalda Trumpa wyborów.

Zawsze zachęcamy naszą społeczność do blokowania i zgłaszania każdego, kto działa wbrew naszym wytycznym, a my już zdelegalizowaliśmy użytkowników, którzy wykorzystywali naszą platformę do rozpowszechniania treści zachęcających do przemocy lub próbowali organizować i podżegać do terroryzmu.

– przekazał Bumble w oświadczeniu.

Twitter mocno stracił na banie dla Trumpa. Akcje spółki mocno w dół

Polowanie na konserwatystów?

Co więcej, użytkownicy aplikacji randkowych rozpoczęli masowe tropienie uczestników szturmu na Kongres w Waszyngtonie. Członkowie aplikacji takich jak Tinder, zbierają na własną rękę dowody obciążające innych użytkowników jako uczestników tamtych wydarzeń. Jak informuje The Washington Post, FBI otrzymało już ponad sto tysięcy doniesień zawierających cyfrowe dowody uczestnictwa w szturmie na Kapitol. Chodzi tu przede wszystkim o zdjęcia z tego zdarzenia.

Sam serwis Bumble jest krytykowany nie tylko przez zwolenników Trumpa, ale również osoby urządzające “sieciowe polowanie” na takowych. Serwis usunął bowiem funkcję, która pozwalała ludziom filtrować potencjalne dopasowania według ich poglądów politycznych. Filtr ten stał się w rękach niektórych użytkowników doskonałą bronią w tropieniu przeciwników światopoglądowych oraz uczestników wydarzeń na Kapitolu.

Niektórzy łowcy powstańców-amatorów skrytykowali firmę za wprowadzenie zmiany. Jednak Bumble stoi na stanowisku, że filtr mógł zostać niewłaściwie użyty do ataków na ludzi, w tym tych, którzy sami określili się jako „konserwatywni”, ale nie uczestniczyli w oblężeniu.

Źródło: Mediaphilia, The Washington Post

  

Tagi

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close
Close