Wałęsa dostał propozycję pracy… od Tygodnika NIE

Wałęsa będzie pracował dla Urbana?
Bijący rekordy popularności w social mediach, należący do Jerzego Urbana Tygodnik NIE zaproponował Lechowi Wałęsie pracę przy promocji tytułu. Lech Wałęsa dostał oficjalne pismo od przedstawiciela Tygodnika, Michała Marszała.
Zwracamy się z propozycją pracy: promocją tygodnika “NIE” w Polsce i za granicą. Zapłacimy wspomnianą stawkę za godzinną konsultację, a jeśli się uda – chętnie podejmiemy długofalową, płatną współpracę.
– napisał Marszał w wiadomości, którą Lech Wałęsa upublicznił na swoim profilu.
Jak powiedział Michał Marszał portalowi Wirtualne Media, oferta jest wystosowana serio i cały czas aktualna.
Oficjalnie prezydent się nie odezwał, ale ja pociągnę ten temat za kilka dni, z naszej strony było to jak najbardziej serio. On był głównym wrogiem naszego pisma w latach 90-tych, ale od tego czasu upłynęło już sporo czasu i pomyśleliśmy, że gdyby chciał z nami współpracować, to chętnie byśmy skorzystali. Nie wiemy, w jakim charakterze i na jakich warunkach Lech Wałęsa mógłby z nami działać, ale sprawa jest do omówienia. W grę wchodziłaby współpraca online, w mediach społecznościowych, ale chętnie też widzielibyśmy prezydenta na naszych łamach. Wróg teraz jest gdzie indziej.
– podkreśla Michał Marszał.
Lech Wałęsa odmówił jednak Tygodnikowi.
Większość zachęca mnie, by zgodzić się, ja jednak uważam, że nie wszystko jest na sprzedaż, mimo że jestem w potrzebie – odmawiam.
– napisał Wałęsa na swoim Facebooku.
Posłowie PiS i Konfy chcą walczyć z “ideologiczną dekarbonizacją” Polski
Wałęsa szuka pracy przez internet
Przypomnijmy, że parę dni temu Lech Wałęsa umieścił ogłoszenie o pracę na portalu flexi.pl, który jest przeznaczony dla osób powyżej 50. roku życia. Emerytowany polityk zaprezentował się w samych superlatywach. Treść jego ogłoszenia brzmi następująco:
Doświadczony przywódca, świetny mówca, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent RP 1990 – 1995, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność, poprowadzi spotkania i szkolenia z leadership, przyjmie zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach, ale też w rodzinach, możliwe dodatkowe usługi promocyjne, wspólne zdjęcia, autografy.
Czy Wałęsa stawia ewentualnym pracodawcom wysokie wymagania? Cóż, opozycjonista życzy sobie minimum 20 tys. złotych za 1-2 godzinne spotkanie, chociaż oczywiście “cena jest do ustalenia”. Jak twierdzi, ma spore doświadczenie w budowaniu dobrego imienia Polski za granicą:
Mimo, że mam emeryturę prezydencką, ale też czuję, że chcę się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem w budowaniu dobrego imienia Polski w świecie. Spotykałem się z przywódcami państw, z królami, z Papieżem, chętnie przekażę doświadczenia i wiedzę w polskich firmach, wezmę udział w ich promocji na świecie, by budować realną wartość polskiej gospodarki.
Lech Wałęsa bankrutem?
Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z Super Expressem przyznał, że sytuacja finansowa zmusiła go do poszukiwania dodatkowej pracy. Jak stwierdził, od ponad roku nie może latać na zagraniczne wykłady, a 6 tys zł emerytury nie starcza mu na życie. Co ciekawe, wszystkiemu winna ma być… żona byłego prezydenta, Danuta Wałęsa.
Nie wiem co robić, bo nie mogę latać na wykłady, a muszę jakieś pieniądze zarabiać, bo żona wydaje więcej niż mamy. I nie wiem, jak dalej przeżyję. Najlepiej się czuję jako elektryk! Jeszcze pamiętam prawo Ohma, prawo Kirchhoffa i jeszcze parę rzeczy. Tylko cholera, zmienił się prąd i nie wiem, czy te maszyny by mnie nie zabiły teraz…
– zastanawia się w rozmowie z dziennikiem.
Jak dodał Wałęsa, jeśli sytuacja potrwa jeszcze jakiś czas i nie znajdzie dodatkowego źródła pieniędzy, zmuszony będzie… zbierać pieniądze pod kościołem.
Jeszcze z pół roku takiej sytuacji jak teraz, to pójdę z torbami i pod kościołem będę zbierał pieniądze, a z ostatniej pracy odszedłem, bo warunki były poniżej mojej wielkości potrzeb. Jeśli znajdziemy mi pracę, to znajdziemy też, co będę mógł tam robić.
– kwituje Wałęsa.
Źródło: Wirtualne Media